Zbierać dane – cel nadrzędny!
System ma zbierać informacje, a trudno jest mówić, że praca związana z pozyskiwaniem informacji daje jakiś zysk w rozumieniu czysto biznesowym. To jest wręcz koszt. Jednak na podstawie tego kosztu przedsiębiorstwo może podjąć decyzję, która wygeneruje dodatkowy przychód, ergo zwiększy zysk.
Żeby nie być gołosłownym, podam przykład, niech będzie to obieg dokumentów w firmie np. faktur. To nudny i powtarzalny proces, a według raportu Smartsheet 40% pracowników spędza 1/4 tygodnia na takich właśnie zadaniach. Obieg „papieru” obarczony jest wieloma zmiennymi, które wpływają na czas jego trwania. Po pierwsze; czasu pracy personelu, po drugie: kosztami związanymi z archiwizacją, wysłaniem, opisaniem etc.
Pomijając już fakt, że dokument fizyczny może gdzieś zaginać, a to może mieć niekiedy poważne konsekwencje. Gdy wdrożymy IT, obieg będzie elektroniczny, co przełoży się na większą automatyzację procesów, a te są dużo dokładniejsze, stale monitorowane i szybsze. Gdy obliczymy, ile godzin pracy zaoszczędziliśmy, nagle okaże się, że informatyka przynosi korzyść.
Nie jest to zysk w postaci dodatkowych środków, a zysk w postaci odciążenia pracowników, którzy mogą wykonać w tym czasie inne czynności. Te zaś już mogą przełożyć się na konkretne przychody. Przykłady można mnożyć, ale zawsze wszystko sprowadza się do dobrze zbudowanego modelu informatycznego. To na podstawie analizy danych płynących z ERP-a, możemy podjąć lepszą, czyli bardziej trafną decyzję.
Czasoumilacz
W pierwszej części napisałem, że usprawnienie przepływu informacji u naszego klienta uruchomiło kostki produkcyjnego domina, co doprowadziło do skokowej zmiany na produkcji. To właśnie w komunikacji tkwią rezerwy. Według badań Aberdeen Group małe firmy tracą do 420 tys. dolarów rocznie z powodu niewłaściwej komunikacji, podczas gdy duże firmy tracą z tego samego powodu do 62,4 mln dolarów.
Ciekawe informacje płyną też z naszych wewnętrznych analiz. Pokazują one, że firmy produkcyjne, które zdecydowały się na wdrożenie systemu ERP, mogą liczyć na zwiększenie efektywności produkcji o 15 – 25%, zredukowanie czasu przestoju maszyn o 30 – 50%, czy też skrócenie czasu wprowadzenia nowego produktu na rynek o 20 – 50%.
W dwóch na trzech wymienionych przypadkach firmy zyskały czas. A jak mówi stare porzekadło — czas to pieniądz. To jasny dowód, że zaawansowany system IT, nigdy sam w sobie nie przynosi firmie pieniędzy. To inwestycja, która pozwala zarobić. Ile? To już zależy od samej firmy, a nie od systemu. A wy jakie macie doświadczenia?