Zdjęcie

Teneum WMS wspiera zarządzanie magazynem dystrybutora artykułów biurowych

Dynamiczny rozwój działalności i poszerzanie oferty produktowej wymusiły reorganizację logistyki oraz centralizację operacji magazynowych. Wdrożenie WMS pozwoliło na automatyzację procesów, zwiększenie efektywności i eliminację błędów. Efektem było stworzenie wydajnego magazynu centralnego, który obsługuje całą sieć dystrybucji.

O firmie

Lobos to przedsiębiorstwo zajmujące się dystrybucją urządzeń i materiałów biurowych, materiałów eksploatacyjnych (skanerów, drukarek, kserokopiarek itd.), a także pakowanych artykułów spożywczych oraz mebli i akcesoriów meblowych dla firm i hoteli. Posiada 10 oddziałów na terenie całej Polski – w Katowicach, Krakowie, Kielcach, Nowym Sączu, Nowym Targu, Tarnowie, Łodzi, Warszawie, Wrocławiu i Rzeszowie. Na terenie Krakowa oraz okolic towar rozwożony jest za pomocą własnej floty samochodowej. Do pozostałych rejonów Polski artykuły są wysyłane przy użyciu firmy spedycyjnej. 

Z firmą Lobos Sente jako dostawca zaawansowanych systemów informatycznych współpracuje od 2007 r., kiedy to rozpoczęte zostały prace nad wdrożeniem systemu ERP. Planując zmianę oprogramowania w obszarze gospodarki magazynowej firma Lobos szukała innych dostawców zaawansowanego oprogramowania dla biznesu. Jednak ze względu na funkcje i możliwości systemu informatycznego w obszarze planowania zamówień i WMS, oferta Sente stanowiła najbardziej kompleksowe rozwiązanie. Nie bez znaczenia okazały się także dotychczasowe pozytywne doświadczenia i wieloletnia współpraca.

Cele projektu

Dynamiczny rozwój spółek wchodzących w skład grupy Lobos i stałe poszerzanie oferty spowodowały potrzebę zmian w obszarze logistyki i gospodarki magazynowej, a w związku z tym wdrożenie kolejnych obszarów systemu informatycznego.

Do tej pory funkcjonowało jednocześnie kilka magazynów oddziałowych, jednak ze względu na koszty utrzymania składów oraz transportu zlikwidowano lub zminimalizowano ich rolę na rzecz jednego magazynu centralnego.

W wybranych oddziałach firmy przechowywane są jeszcze tylko produkty ciężkie lub wielkogabarytowe o stosunkowo niskiej wartości jednostkowej (np. woda, papier, mleko, ręczniki papierowe itp.), których transport do magazynu centralnego jest ekonomicznie nieopłacalny.

W związku z wprowadzanymi zmianami powstała konieczność przeorganizowania magazynu w głównej siedzibie firmy w Krakowie na magazyn centralny w taki sposób, żeby przy dotychczasowej swojej powierzchni (3600 m²) mógł przyjąć na stan i podołać obsłudze zwiększonej rotacji artykułów.

Magazyn pod lupą

W proces przekształceń w firmie Lobos Sente zostało zaangażowane już w momencie planowania zmian w magazynie, który miał pełnić funkcję centralnego. Na podstawie dotychczasowych doświadczeń i specyfiki asortymentu został opracowany rozkład strefy odstawczej (ustawienie regałów) oraz strefy pakowania, zaplanowane ścieżki poruszania się magazynierów oraz zaprojektowane zasilenie 5-piętrowej (wys. 2,2 m) antresoli. Takie rozwiązania pozwoliły od samego początku zoptymalizować funkcjonowanie kluczowych obszarów magazynu, dzięki czemu uniknięto modyfikacji w późniejszym terminie (mogących wynikać z wniosków planowanej wówczas analizy przedwdrożeniowej oraz późniejszej implementacji systemu).

Wprowadzone rozwiązania opierały się na urządzeniach przenośnych, które poprzez Wi-Fi łączą się z bazą danych systemu. Każdy magazynier jest zaopatrzony w tzw. handheld, za pomocą którego otrzymuje zlecenia magazynowe i potwierdza realizację poszczególnych zadań do wykonania.

Oprogramowanie pozwala kierownikowi magazynu na tworzenie i generowanie raportów przedstawiających precyzyjne statystyki wydajności pracy każdego magazyniera. Pozwala to z jednej strony planować i decydować o organizacji pracy, jak i monitorować efektywność działań pracowników.

Automatyzacja procesów

Najważniejsze efekty wdrożenia systemu Teneum WMS wynikają z automatyzacji kluczowych procesów zachodzących w magazynie. Podczas swoich zadań dziesięciu magazynierów wspieranych jest przez oprogramowanie, które kieruje ich do lokacji, z których powinni pobrać dany produkt. Wybierana jest optymalna trasa ze względu na konkretne zlecenie magazynowe. 

Nadzór systemu nad gospodarką magazynową pozwala w zależności od potrzeb przydzielać jednocześnie kilku pracowników do realizacji dużych zamówień. Takie rozwiązania znacznie przyspieszają proces kompletacji zamówień i przygotowania przesyłki. Automatyzacja pracy umożliwiła obsługę magazynu przez taką samą liczbę osób nawet po zwiększeniu liczby dziennych zamówień wynikających ze skierowania na skład centralny zleceń, które dotychczas były obsługiwane przez oddziały firmy.

Został też wprowadzony system tzw. podwójnej kontroli, polegający na sczytywaniu (pick) za pomocą kodu kreskowego danych dotyczących pobieranego produktu z konkretnej lokacji, a następnie ponownego pick’u danego artykułu podczas przygotowywania przesyłki w strefie pakowania. W obu przypadkach przy braku kompletacji system sygnalizuje o tym i nie pozwala realizować kolejnych operacji bez skompletowania całości paczki. Dzięki współpracy urządzeń mobilnych i rozwiązań systemu możliwość pomyłek przy wysyłce do klientów została zredukowana praktycznie do zera. Kompletacja zamówień według wskazówek podawanych przez system pozwala także skrócenie czasu (z 3 godzin do 30 minut) potrzebnego do zapakowania przesyłek na samochód (własny lub spedytora). Paczki zostają zebrane i przygotowane razem według wyznaczonych tras.

Inteligentne zarządzanie przesyłkami dzięki cross-dockingowi

Żeby zmniejszyć liczbę magazynów oddziałowych, Lobos musiał rozwiązać problem kompletacji przesyłek ze względu na docelowe punkty odbioru – bez konieczności przepakowywania ich „po drodze” w poszczególnych oddziałach. Zgodnie z sugestiami Sente przygotowało w systemie WMS mechanizmy pozwalające na realizację zamówień według metody cross dockingu. Obecnie w narzędziu istnieje opcja otwarcia zlecenia przewozu tego typu na określony oddział. W takim przypadku poszczególne elementy (paczki) całej przesyłki już w magazynie centralnym zaadresowane zostają na docelowe miejsce odbioru (adres danego oddziału lub adres konkretnego klienta), a nie jako przesyłka w całości zaadresowana na oddział firmy, który do tej pory sam przepakowywał i rozdzielał je na potrzeby zamówień lokalnych.

Ten mechanizm doskonale sprawdza się przy zamówieniach generowanych przez dużych klientów – w sytuacji, gdy np. jeden kontrahent zleca dostarczenie 250 paczek pod 100 różnych miejsc adresowych. W takim przypadku już na etapie przygotowywania przesyłki każda paczka otrzymuje etykietę zaadresowaną na wskazany adres. Po dotarciu przesyłek do oddziału Lobosu nie ma potrzeby ich przepakowywania ani adresowania – to wszystko zostało już wykonane wcześniej w magazynie centralnym. Implementacja w oprogramowaniu rozwiązań cross dockingu pozwoliła dokonać reorganizacji magazynów oddziałowych Lobosu. Pozyskane tym sposobem środki firma może przeznaczyć na inwestycje mające na celu rozwój przedsiębiorstwa i zwiększanie przewagi konkurencyjnej.

Rezultaty wdrożenia

Wdrożenie kolejnych obszarów systemu Teneum Sente pozwoliło firmie Lobos na reorganizację sposobu działania przedsiębiorstwa. Powstał magazyn centralny, a automatyzacja większości procesów w nim zachodzących usprawniła jego pracę tak, żeby mógł on przejąć zlecenia do tej pory realizowane przez oddziały bez konieczności zatrudniania nowych pracowników lub pracy w trybie zmianowym na tym magazynie.

Obecnie system do obsługi magazynu i planowania zamówień posiada w swojej kartotece ok. 30 tys. aktywnych pozycji asortymentowych. Z tej liczby 8,2 tys. produktów rozmieszczonych jest na ok. 2,3 tys. lokacjach. Przeciętnie dziennie realizowanych jest ok. 300 przesyłek, co daje ok. 2 tys. pobrań towarów przez 10 magazynierów. Średnio jedno pobranie realizowane jest w czasie 2 minut i 24 sekund.

Komentarze (0)

Napisz komentarz

Nie ma tutaj jeszcze żadnego komentarza, bądź pierwszy!

Napisz komentarz
Dodaj komentarz

Przeczytaj również:

Kiedy logistyka i e-Commerce działają niezależnie, traci klient

Na pierwszy rzut oka wszystko funkcjonuje prawidłowo: zamówienia są obsługiwane, klienci zostawiają pozytywne recenzje, a wykresy sprzedaży pną się w górę. Firma rośnie – i wydaje się, że to tylko kwestia czasu, aż osiągnie jeszcze lepsze wyniki. Jednak z biegiem czasu zaczynają pojawiać się zgrzyty: pojawiają się nieporozumienia, błędy oraz wzrost liczby reklamacji i zwrotów. Jak stworzyć efektywną współpracę pomiędzy zespołem sprzedaży a logistyką, która poradzi sobie z wyzwaniami dynamicznego rozwoju? Jak uniknąć sytuacji, w której rozwój firmy prowadzi do wewnętrznego chaosu organizacyjnego? Kiedy rozwój firmy wyprzedza jej zaplecze operacyjne Wyobraź sobie firmę, która zaczynała od prostych metod – właściciel sam zarządza kontem na Allegro, magazyn ogarnia w Excelu, a zamówienia pakuje z pomocą znajomego. Na tym etapie wszystko działa sprawnie: jest klarownie, szybko i stosunkowo tanio. Problemy zaczynają się dopiero wtedy, gdy przedsiębiorstwo rośnie – a wraz z nim w organizacji pojawiają się nowe role: kierownik sprzedaży, manager logistyki, dyrektor operacyjny. Każdy z nich ma swoje cele, swoje arkusze i własną wizję realizacji działań. W efekcie struktura staje się coraz bardziej złożona. Przybywa narzędzi, a przepływ informacji zaczyna szwankować – aż w końcu tylko jedna osoba jeszcze wie, jak to wszystko się ze sobą łączy. Gdy ona znika (bo np. idzie na L4 lub urlop), pojawia się chaos. Handlowcy biegają po magazynie z kartkami, klient kolejny dzień czeka na paczkę, a reklamacje i frustracja zaczynają się piętrzyć. To wyraźny sygnał, że operacyjna strona firmy nie nadąża za tempem sprzedaży. A jeśli nie zostaną wdrożone zmiany, wyzwania będą się tylko pogłębiać – pojawią się jeszcze większe opóźnienia, reklamacje, utrata zaufania. W tym wszystkim najłatwiej zapomnieć, kto ponosi największe koszty tego chaosu – klient. Dla niego nie ma znaczenia, czy winna jest logistyka, czy dział sprzedaży. Liczy się jedno: że zamówienie jest opóźnione, produkt nie taki jak w opisie albo brak jakiejkolwiek informacji o statusie. To właśnie wtedy pojawia się rozczarowanie i frustracja – nie tylko z pojedynczej transakcji, ale z całego doświadczenia zakupowego, które miało budować lojalność. Logistyka i e-Commerce: wspólny cel, różne perspektywy W miarę jak organizacja się rozrasta, rosną nie tylko liczby, ale też napięcia pomiędzy działami. To szczególnie widoczne między logistyką a e-Commerce – dwoma zespołami, które są równie kluczowe dla sukcesu organizacji, ale funkcjonują w zupełnie różnych realiach. E-commerce koncentruje się na wzroście: promocje, bezpłatne zwroty, szybkie kampanie sprzedażowe. Liczy się rozmiar koszyka i konwersja. Logistyka z kolei potrzebuje spokoju, przewidywalnych i sprawdzonych procesów, powtarzalności. Gdy te dwa światy działają niezależnie, bardzo łatwo o kolizję. Typowy scenariusz: dział sprzedaży uruchamia kampanię na produkt, którego magazyn nie ma. Efekt? Pretensje, zamieszanie, puste półki, a potem negatywne opinie w internecie. Sprzedaż zarzuca magazynowi brak elastyczności, logistyka zarzuca sprzedaży brak komunikacji. W efekcie klient otrzymuje obietnicę (np. szybkiej dostawy czy dostępności produktu), której firma nie jest w stanie spełnić – i to nie z braku chęci, tylko przez wewnętrzne niedogadanie. Działy mogą wzajemnie się obwiniać, ale z perspektywy klienta to po prostu kiepska obsługa. A w e-Commerce jedno złe doświadczenie może przekreślić miesiące budowania relacji. Kiedy brak narzędzi staje się poważnym ryzykiem biznesowym Początkowo trudno naturalnie zacząć myśleć o inwestowaniu w oprogramowanie – wszystko jeszcze jakoś działa, a przecież liczy się każda złotówka. Excel wciąż daje radę, zamówienia da się obsłużyć ręcznie, a promocje tworzy się z głowy. Ale w pewnym momencie to już za mało. Przykład? Jeden z popularnych e-sklepów odzieżowych wpadł na pomysł promocji, która miała zachwycić klientki: „zamów, przymierz i odeślij do dwóch miesięcy”. Akcja była szeroko promowana jako  przymierzalnia w Twoim domu” i w pierwszym tygodniu gwałtownie wystrzeliła ze sprzedażą. Zamówienia rosły wykładniczo, klienci zamawiali po kilka wersji tego samego modelu – różne kolory, rozmiary, fasony. Problem w tym, że nikt nie przewidział, co stanie się po stronie operacyjnej. Po kilku dniach z magazynu zniknęła większość towaru, bo wszystko było w domach klientek. Przed chwilę na stronie nie można było nic zamówić, bo system WMS pokazywał braki. Gdy po kilku tygodniach zwroty zaczęły wracać, okazało się, że produkty są pomieszane, często niekompletne i trzeba je ręcznie sortować. Na dodatek była już zupełnie inna pora roku, więc towaru nie dało się ponownie sprzedać. Kampania, która miała być hitem marketingowym, niemal zablokowała firmę operacyjnie – i pokazała, że bez planowania i współpracy marketingu z logistyką, nawet najlepsze pomysły mogą stać się niedźwiedzią przysługą. Fulfillment czy własny magazyn – co wybrać? To jedna z kluczowych decyzji w rozwijającym się e-Commerce – i niejednokrotnie moment, w którym firma musi przemyśleć swoją operacyjną przyszłość. Fulfillment zapewnia większą elastyczność i zdolność do szybkiego reagowania, zwłaszcza gdy sprzedaż dynamicznie rośnie, pojawiają się nowe kanały dystrybucji (takie jak marketplace’y) lub firma przechodzi na model B2C, w którym czas doręczenia i sprawna obsługa zwrotów mają kluczowe znaczenie. Własny magazyn to z kolei większa kontrola, przewidywalność i niższe koszty w dłuższej perspektywie – zwłaszcza przy sprzedaży B2B, gdzie istotne są hurtowe zamówienia, konkretne terminy dostaw czy obsługa dokumentów. Nie ma jednej słusznej ścieżki. Najważniejsze jest jedno: każda decyzja powinna brać pod uwagę nie tylko koszty i oczekiwane przychody, ale także doświadczenie końcowego odbiorcy – zarówno klienta biznesowego, jak i indywidualnego. Bo dla klienta nie ma znaczenia, czy paczkę wysłała firma zewnętrzna, czy własny zespół – liczy się, czy dotarła na czas, w nienaruszonym stanie i zgodnie z obietnicą złożoną przez sklep. Dlatego tak ważne jest, by przy wyborze modelu operacyjnego zderzyć perspektywy wszystkich zaangażowanych działów – logistyki, sprzedaży, obsługi klienta i marketingu – i wybrać rozwiązanie, które wspiera wspólne cele, a nie tylko lokalną efektywność. Narzędzia, które dziś wydają się tanie i proste, mogą przy dużej skali kosztować fortunę – nie tylko finansowo, ale także w postaci utraconego zaufania klientów. Dlatego każda inwestycja powinna być poprzedzona nie tylko analizą ROI, ale i pytaniem: czy to pomoże nam dostarczyć klientowi to, co mu obiecaliśmy? Wspólne cele wymagają wspólnych procesów Sprawnie funkcjonująca firma to nie tylko zbiór narzędzi, ale przede wszystkim zgrany zespół ludzi. Technologie są istotne, jednak nie zastąpią bezpośredniej komunikacji między działami. Nawet najbardziej zaawansowane rozwiązania nie zlikwidują problemów, jeśli e-Commerce i logistyka pracują w oderwaniu od siebie – każdy z własną agendą, kalendarzem i definicją sukcesu. A przecież w większości przypadków wystarczą naprawdę proste kroki, żeby to zmienić. Regularne spotkania operacyjne, wspólne ustalanie harmonogramu promocji, dostęp do tych samych danych magazynowych i choćby podstawowa koordynacja działań – często znaczą więcej niż wdrożenie nowego narzędzia za dziesiątki czy setki tysięcy złotych. Chodzi o to, by zarówno dział sprzedaży, jak i logistyka, miały jasność co do nadchodzących wydarzeń i mogły się na nie odpowiednio przygotować. Dzięki temu, zamiast gasić pożary, można im po prostu zapobiegać. To właśnie w takich działaniach powstaje realna synergia. Klient nie analizuje, czy opóźnienie wynikało z winy magazynu, czy niedopatrzenia działu sprzedaży. Dla niego liczy się jedno: czy cały proces przebiegł płynnie i bezproblemowo. Dlatego tak istotne jest, aby zespoły współpracowały – nie z obowiązku, lecz z wewnętrznego przekonania, że ich cele są wspólne. Bo w rozwijającym się e-Commerce to nie systemy są największym atutem, lecz zgrany zespół, który potrafi się porozumieć i zapobiec kryzysom, zanim się pojawią. Wzmacniaj operacyjną odporność, zanim stanie się koniecznością Prawda jest taka: jeśli firma działa na granicy możliwości w spokojnych czasach, to przy większym obciążeniu po prostu sobie nie poradzi. Piki sprzedażowe – niezależnie od tego, czy to Święta, powrót do szkoły czy spontaniczna akcja promocyjna – nie mogą być szokiem dla organizacji. Bo opinie klientów nie wybaczają opóźnień, a utracone zaufanie odbudowuje się długo, bo „potrzeba 20 lat, by zbudować swoją reputację, i zaledwie 5 minut, by ją zniszczyć. Jeśli będziesz o tym pamiętał, zaczniesz inaczej podejmować decyzje”[1]. Dlatego warto przygotować się wcześniej – zanim sprzedaż gwałtownie ruszy. To nie oznacza, że wszystko musi być od razu zautomatyzowane i dopięte na ostatni guzik. Chodzi raczej o to, by procesy były przemyślane, systemy elastyczne, a pracownicy gotowi na więcej niż zwykle. Warto regularnie mierzyć podstawowe wskaźniki: poziom zwrotów, reklamacji, efektywność pracy na magazynie, NPS czy zwrot z inwestycji w automatyzację. Ale jeszcze ważniejsze jest to, by wszystkie działy działały razem – bo logistyka to nie tylko półki i paczki. To ten element, który spina cały e-Commerce i decyduje, czy wszystko naprawdę działa. [1] W. Buffet
Kiedy-logistyka-i-e-Commerce-działają-niezależnie_-traci-klient-–-czyli-jak-współpraca-między-dz
Logo firmy Sente
zweryfikowano

0/5

Sente

Poprawa efektywności - Koncentracja na efektach


Teneum X
Dolnośląskie
200 osób
Zobacz profil
Branża
Dystrybucja, eCommerce, Produkcyjna
Opis
Sente obecnie to ponad 200 osób – konsultantów i specjalistów. Siedziba firmy znajduje się we Wrocławiu, natomiast oddziały w Poznaniu, Rzeszowie i Starachowicach. ...
rozwiń