W świecie e-commerce B2B skuteczna strategia zarządzania cenami to nie tylko element techniczny — to strategiczne narzędzie wpływające na sprzedaż, marżowość, relacje z klientami i przewagę konkurencyjną. W odróżnieniu od B2C, gdzie cena jest często stała i publiczna, model B2B wymaga elastyczności, indywidualnych warunków handlowych i dynamicznego podejścia do ofertowania. We wdrażaniu takich rozwiązań ważny jest wybór odpowiedniego partnera. Macopedia sprosta najwyższym oczekiwaniom, co do wprowadzania strategii w e-commerce B2B.
Dlaczego strategia cenowa w e-commerce B2B ma elementarne znaczenie dla sprzedaży?
W e-commerce B2B cena nie jest jedynie wartością liczbową. To wynik negocjacji, historii współpracy i warunków rynkowych. Klient B2B liczy na spersonalizowaną ofertę, która odpowiada jego pozycji w relacji handlowej, segmentowi i wielkości zamówień.
Dostosowywanie cen do różnych grup klientów to element strategii B2B, który zapewnia utrzymanie konkurencyjności i buduje relacje z klientami oparte na zaufaniu. W świecie B2B lojalność często opiera się na indywidualnym podejściu cenowym, a nie tylko na atrakcyjności produktu.
Jak zarządzać cenami w sektorze B2B i B2C — różnice, wyzwania, dobre praktyki
Rynki B2B i B2C różnią się diametralnie. Podczas gdy w B2C dominuje jedna polityka cenowa, w B2B mamy do czynienia z:
wieloma poziomami rabatów,
cenami indywidualnymi,
promocjami czasowymi,
dopasowaniem do segmentów produktów.
W B2C często wystarcza stały cennik, natomiast rynek B2B wymaga elastycznego i dynamicznego zarządzania cenami, aby reagować na zmiany w popycie, podaży, czy sytuację finansową klienta.
Ceny w B2B są znacznie bardziej złożone niż w B2C. W modelu B2C obowiązuje zazwyczaj jedna cena dla wszystkich, natomiast w B2B każda transakcja może mieć własne warunki handlowe. Klientów B2B obsługuje się indywidualnie — zarówno pod kątem oferty, jak i ceny. To wymaga wdrożenia odpowiednich narzędzi i procesów. Zarządzanie cenami w B2B to wyzwanie organizacyjne i technologiczne. Ważna jest też integracja z ERP i CRM, by unikać błędów w wycenach. Dobre praktyki to: segmentacja klientów, analiza danych, elastyczność i centralizacja reguł cenowych.
Ustalanie cen produktów w e-commerce — od polityki cenowej po personalizację oferty
Polityka cenowa w e-commerce B2B powinna być jasno zdefiniowana i oparta o:
dane historii współpracy,
koszty zakupu,
wymagania dotyczące marży,
analizę zmian cen dostawców.
Warto ustalać model cenowy uwzględniający dostosowywanie cen w zależności od wielkości zamówień, terminu płatności, czy lokalizacji magazynowej. Dzięki personalizacji oferty możliwe jest nie tylko zwiększenie konwersji, ale również lepsze dopasowanie do warunków rynkowych.
Ustalanie cen produktów to proces oparty na strategii, a nie przypadkowych decyzjach. Kluczowe jest stworzenie przejrzystej polityki cenowej opartej na marży, kosztach, danych historii współpracy i oczekiwaniach klientów. Firmy powinny regularnie analizować swoje ceny i dostosowywać je do aktualnych warunków rynkowych. Personalizacja oferty pozwala lepiej dopasować się do klienta i zwiększyć szanse na finalizację transakcji. Rabaty, indywidualne cenniki i dynamiczne promocje wspierają proces sprzedaży. W e-commerce B2B to właśnie elastyczność i precyzja cenowa przesądzają o sukcesie.
Jak platforma B2B wspiera zarządzanie cenami i strategię sprzedaży online?
Platforma B2B to cyfrowe narzędzie umożliwiające firmom automatyzację procesów sprzedażowych. Dzięki niej można:
tworzyć dynamiczne cenniki,
oferować indywidualne rabaty w czasie rzeczywistym,
prezentować różne ceny dla różnych segmentów klientów,
reagować na zmiany na rynku bez udziału handlowca.
Efektywne zarządzanie cenami na platformie B2B to również większa elastyczność cenowa i możliwość integracji z ERP lub CRM.
Nowoczesna platforma B2B nie tylko prezentuje ofertę, ale też wspiera zaawansowane zarządzanie cenami. Dzięki niej możliwe jest tworzenie cenników, integracja z systemami ERP oraz dynamiczne wyliczanie rabatów. Platforma umożliwia klientowi natychmiastowy dostęp do jego indywidualnej oferty i warunków handlowych. To skraca czas decyzyjny i ogranicza udział handlowców w prostych operacjach. Dla firmy oznacza to większą kontrolę nad marżami i eliminację błędów. Im lepiej zintegrowana i zaprojektowana platforma, tym lepsze wyniki sprzedażowe online.
Segmentacja klientów B2B jako fundament skutecznego modelu cenowego
Segmentacja klientów to podstawa każdej nowoczesnej strategii B2B. W e-commerce w sektorze B2B możemy wyróżnić różne segmenty na podstawie:
historii zakupów,
wolumenu zamówień,
rentowności klienta,
branży i lokalizacji.
Dzięki segmentacji łatwiej jest tworzyć cenę na podstawie oczekiwań konkretnego klienta i prowadzić dynamiczne ustalanie cen.
Segmentacja to kluczowy element skutecznej polityki cenowej w B2B. Dzieląc klientów na grupy według branży, historii zamówień, wielkości firmy czy lokalizacji, można precyzyjniej ustalać ceny. Różne segmenty mają różne potrzeby i oczekiwania, więc warto do nich dostosowywać ofertę. Dzięki segmentacji możliwe jest także oferowanie dopasowanych promocji i rabatów. Firmy zyskują większą kontrolę nad marżami i większe szanse na lojalność klientów. Dobrze zaprojektowana segmentacja to fundament do budowania strategii długofalowej.
Silnik cen w platformie e-commerce B2B — wdrożenie, działanie, optymalizacja
Silnik cen to osobny moduł lub mikroserwis, który przechowuje i oblicza indywidualne ceny na podstawie wielu reguł:
cenników bazowych,
rabatów handlowych,
promocji czasowych,
polityk marżowych.
Dzięki wdrożeniu silnika cen możliwa jest:
automatyzacja przeliczeń cenowych,
zarządzanie promocjami w czasie rzeczywistym,
prezentacja właściwej ceny w katalogu i koszyku.
To rozwiązanie, które pozwala firmie B2B efektywnie zarządzać złożoną polityką cenową bez konieczności ręcznej obsługi. Takie rozwiązanie oferuje Macopedia.
Silnik cen to nowoczesne rozwiązanie, które automatyzuje obliczanie indywidualnych cen w platformie B2B. Oddzielenie logiki cenowej od ERP czy e-commerce pozwala na większą elastyczność i odporność systemu. Dzięki temu firmy mogą sprawnie zarządzać promocjami, rabatami i marżami. Silnik działa w czasie rzeczywistym i pozwala na szybkie reagowanie na zmiany na rynku. To narzędzie nie tylko techniczne, ale też strategiczne — ułatwia skalowanie sprzedaży i standaryzację polityki cenowej. Wdrożenie silnika cen to inwestycja, która zwiększa efektywność i ogranicza ryzyko błędów.
Personalizacja cen w sprzedaży B2B — jak dopasować cennik do warunków handlowych?
W sprzedaży B2B standardem są indywidualne warunki handlowe. Klient może mieć unikalny rabat na konkretną grupę produktów, który powinien być widoczny na platformie e-commerce.
Cennik musi być zatem dostosowany do:
historii współpracy,
sezonowych warunków,
wcześniejszych ustaleń z handlowcem.
Brak personalizacji często skutkuje tym, że klient nie korzysta z platformy B2B, bo wie, że telefon do handlowca da mu lepszą ofertę.
W sprzedaży B2B cena musi być „szyta na miarę”. Klienci oczekują, że ich indywidualne warunki handlowe będą odzwierciedlone na platformie, tak samo jak w kontaktach z handlowcem. Brak zgodności może skutkować rezygnacją z zakupów online. Dlatego cenniki powinny uwzględniać historię współpracy, poziomy rabatów, terminy płatności i inne ustalenia. Platforma powinna być zdolna do odwzorowania wszystkich tych zasad. Tylko wtedy klienci będą gotowi korzystać z niej jako z głównego kanału zakupów.
Rabaty, marża i dynamiczne ceny — jak ustalać ceny w czasie rzeczywistym?
Ustalanie cen to proces zależny od:
polityki rabatowej,
minimalnej marży,
promocji zależnych od wolumenu.
Nowoczesna platforma e-commerce umożliwia dynamiczne ustalanie cen w czasie rzeczywistym w oparciu o dane systemowe. To kluczowe, by nie sprzedawać poniżej marży i zachować elastyczność w reakcji na zmiany cen dostawców.
Dynamiczne ceny to sposób na reagowanie na bieżące zmiany w kosztach, dostępności i sytuacji rynkowej. Ustalanie ich w czasie rzeczywistym wymaga dostępu do aktualnych danych i sprawnych systemów. Warto korzystać z silnika cen, który uwzględni rabaty wolumenowe, sezonowe czy promocyjne. Kluczowe jest też pilnowanie minimalnej marży — by nie sprzedawać poniżej opłacalności. Automatyzacja tego procesu pozwala na szybsze podejmowanie decyzji cenowych i lepsze dopasowanie do potrzeb klienta.
Ceny online i analiza cen konkurencji — jak firma B2B może pozostać konkurencyjna?
Analiza cen konkurencji jest coraz bardziej dostępna także dla firm B2B. Automatyczne narzędzia do monitorowania rynku pozwalają na:
szybsze reagowanie na zmiany,
oferowanie konkurencyjnych stawek,
utrzymanie rentowności.
Warto analizować cenę w oparciu o dane z rynku, segmentację klientów oraz zmiany na rynku.
W świecie cyfrowym klient B2B również porównuje ceny. Dlatego ważne jest, by znać ceny konkurencji i reagować na nie w elastyczny sposób. Monitoring rynku i analiza cen konkurencji pozwalają na utrzymanie atrakcyjności oferty. Dobrą praktyką jest też wdrażanie promocji rotacyjnych i czasowych z uwzględnieniem zmian w kosztach. Firma, która potrafi szybko dostosować się do sytuacji, zyskuje przewagę. Ważne jest, aby analizować nie tylko ceny, ale i efekty sprzedażowe w różnych segmentach.
Strategiczne zarządzanie cenami na platformie e-commerce — kluczowe kanały sprzedaży
Skuteczna strategia cenowa w B2B powinna obejmować wszystkie kanały sprzedaży — od przedstawicieli handlowych, przez platformę e-commerce, po marketplace’y.
Dynamiczne zarządzanie cenami oznacza, że klient — niezależnie od miejsca zakupu — widzi spójną, indywidualną i aktualną ofertę cenową. To warunek zadowolenia klientów i spójności polityki handlowej.
Zarządzanie cenami powinno obejmować wszystkie kanały sprzedaży: offline, online, marketplace i przedstawicieli handlowych. Tylko spójna polityka cenowa daje klientowi poczucie uczciwości i stabilności. Różnice między kanałami mogą prowadzić do frustracji i utraty lojalności. Wdrożenie centralnego modelu cenowego z silnikiem cen pozwala uniknąć tych problemów. Takie podejście daje możliwość szybkiego reagowania na zmiany i utrzymania konkurencyjności.
Optymalizacja cen w B2B — analiza danych, segmentacja i wdrożenie silnika cen
Wdrożenie silnika cen to początek drogi do optymalizacji. Kluczowe jest:
uporządkowanie polityki rabatowej,
eliminacja wyjątków bez uzasadnienia,
wdrożenie mechanizmów do analizy danych w czasie rzeczywistym.
To podejście oparte na danych, które pozwala reagować na zmiany i dostosowywać się do warunków rynkowych z większą elastycznością. Takie rozwiązania są łatwe do wprowadzenia we współpracy z Macopedią.
Optymalizacja cen zaczyna się od porządku — przeglądu dotychczasowej polityki rabatowej, segmentacji klientów i analizy opłacalności. Dzięki wdrożeniu silnika cen można uprościć wiele skomplikowanych reguł i uniknąć chaosu cenowego. Firmy zyskują większą kontrolę nad tym, ile naprawdę zarabiają na poszczególnych klientach i produktach. Analiza danych w czasie rzeczywistym pozwala szybko reagować na nieopłacalne transakcje lub nieprzemyślane rabaty. To podejście łączy strategiczne myślenie z praktycznym wdrożeniem.
Czym różni się polityka cenowa dla klienta B2B i klienta B2C w e-commerce?
W B2C mamy jedną cenę dla wszystkich. W B2B — jedna cena nie wystarczy. Klient B2B wymaga:
personalizacji,
cenników dopasowanych do segmentu,
indywidualnych warunków w zależności od historii współpracy.
Platforma e-commerce B2B wymaga zupełnie innych rozwiązań — od architektury po funkcje ofertowania.
W B2C cena jest publiczna, jednolita i zazwyczaj niezmienna. W B2B to złożony system warunków zależnych od historii, segmentu, wolumenu i negocjacji. Klient B2B oczekuje dopasowania i elastyczności — co powinno być odzwierciedlone na platformie. Różnice te wynikają z charakteru relacji: B2C to transakcja, B2B to współpraca. Dlatego platforma B2B musi umożliwiać personalizację i odzwierciedlać dotychczasowe ustalenia z klientem. Tylko wtedy sprzedaż online będzie miała sens i przyniesie oczekiwane efekty.
Podsumowanie: najważniejsze elementy skutecznej strategii cenowej w e-commerce B2B
E-commerce B2B wymaga elastycznego modelu cenowego.
Segmentacja klientów i analiza danych są kluczowe do tworzenia indywidualnych ofert.
Wdrożenie silnika cen pozwala na automatyzację i personalizację w czasie rzeczywistym.
Cena musi odpowiadać rzeczywistej wartości współpracy z klientem i jego oczekiwaniom.
Strategia cenowa powinna obejmować wszystkie kanały sprzedaży i być spójna z całą polityką handlową firmy.
Ale jeśli nie wiesz, od czego zacząć — albo chcesz zweryfikować swoją obecną strategię — pomoc jest na wyciągnięcie ręki.
Macopedia oferuje bezpłatne konsultacje, które pomagają firmom B2B takim jak Twoja dobrać i wdrożyć odpowiednią strategię cenową. Niezależnie od tego, czy potrzebujesz wsparcia w wyborze modelu cenowego, integracji silnika cenowego czy dopasowania cen do procesów sprzedażowych — nasi eksperci są gotowi Cię poprowadzić.
Umów się na bezpłatną konsultację już dziś i zacznij budować strategię cenową, która zapewni trwały wzrost.
Która strategia kompletacji w e-commerce działa najlepiej?
Logistyka e-commerce pod lupą: dlaczego kompletacja może być kluczowym elementem procesu sprzedaży?
Kiedy klient składa zamówienie online nie wie, jak wygląda Twój magazyn.Ale dokładnie wie, jak działa — po czasie dostawy, kompletności paczki i jakości zapakowania.
W e-commerce nie liczy się tylko to, jaką masz ofertę. Równie ważne jest to, jak szybko i sprawnie potrafisz ją zrealizować. A sercem tej sprawności – niedocenianym, a kluczowym – jest magazyn, a w szczególności proces kompletacji. To często właśnie ona pokazuje, czy Twoje procesy magazynowe są dobrze zaplanowane, czy działają siłą rozpędu albo tylko dzięki zaangażowaniu ludzi.
W świecie, w którym każda minuta, każda decyzja i każda ścieżka w magazynie ma znaczenie, kompletacja przestaje być tylko zadaniem. Staje się codziennym sprawdzianem gotowości całego magazynu.
Dlatego dziś nie pytamy już, czy potrzebujesz strategii kompletacji. Pytamy: Która z przedstawionych strategii może okazać się najlepiej dopasowana do charakterystyki Twojego magazynu, zespołu i skali działania?
W tym artykule przedstawiamy 4 podstawowe, sprawdzone podejścia, które wdrożyliśmy w systemach WMS u naszych klientów. Poznaj je, porównaj i zdecyduj, czy Twoje obecne rozwiązanie to nadal najlepszy możliwy wybór?
Kompletacja zamówień jednostkowych – najprostsza forma dla najczęstszych przypadków
Strategia kompletacji zamówień jednostkowych to fundament, od którego zaczyna się większość operacji w magazynach e-commerce. Zamówienia jednostkowe – zawierające tylko jeden produkt – zazwyczaj stanowią ok. 50% wszystkich realizowanych zamówień. Ich obsługa jest na tyle charakterystyczna i powtarzalna, że stosuje się wobec nich sprawdzone podejście.
Jak działa?
System WMS grupuje zamówienia jednostkowe i tworzy jedno wspólne polecenie kompletacji.
Operator zbiera te towary zbiorczo do jednego kosza/pojemnika.
Po dotarciu do strefy pakowania każdy produkt skanowany jest indywidualnie i od razu pakowany do odpowiedniego kartonu, a proces kończy się wydrukiem etykiety kurierskiej.
Zalety:
Superefektywna ścieżka zbiórki.
Minimalizacja błędów.
Szybka realizacja.
Block Quote
Strategie kompletacji zamówień wielosztukowych – jak dobrać właściwe podejście?
Obsługa zamówień zawierających więcej niż jeden produkt wymaga większej elastyczności. Można ją zrealizować na kilka sposobów – w zależności od dostępnej przestrzeni, możliwości sortowania, liczby operatorów czy specyfiki produktów.
Poniżej przedstawiamy trzy strategie kompletacji wielosztukowej, które sprawdzają się w różnych warunkach operacyjnych:
Kompletacja z użyciem strefy sortowania – siła zbiorczej optymalizacji.
To chyba najczęściej wdrażana strategia w dużych i średnich magazynach, szczególnie tam, gdzie realizujemy tysiąc i więcej zamówień wielosztukowych dziennie.
Jak to działa?
System WMS by Asseco tworzy zbiorcze polecenia kompletacji zawierające pozycje z wielu różnych zamówień. Sam podział poleceń może być determinowany przez:
Wagę i objętość towarów
Ilość linii w poleceniu kompletacji
Przypisanie towarów do stref logicznych lub sektorów
Specyfikę zamówień (np. towary gabarytowe czy kruche)
Inne uwarunkowania specyficzne dla danego magazynu
Operator porusza się po magazynie z dużym pojemnikiem (lub koszem), do którego wrzuca wszystkie zbierane towary — bez rozróżniania, do którego zamówienia dany produkt należy.
Po zakończeniu zbiórki wypełniony pojemnik trafia do specjalnie wyznaczonej do tego strefy sortowania, gdzie przy pomocy aplikacji graficznej lub terminala radiowego z aplikacją WMS Client, operator sortuje zebrane towary na poszczególne zamówienia.
Posortowane zamówienia trafiają do strefy pakowania, w której realizowany jest proces przepakowania towarów do kartonów wysyłkowych, komunikacja z serwisem kurierskim i wydruk etykiet.
Najważniejsze zalety:
Maksymalne skrócenie ścieżki kompletacji.
Wysoka wydajność kompletacji – oszczędność czasu dzięki zbiorczemu podejściu.
Dwustopniowa weryfikacja poprawności zamówień (sortowanie + pakowanie) – mniejsza liczba pomyłek.
Na co zwrócić uwagę?
Konieczność posiadania fizycznej strefy sortowania.
Wydłużony czas realizacji związany z etapem sortowania.
Block Quote
Kompletacja z jednoczesnym sortowaniem – kompletuj i sortuj w jednym kroku
Ten wariant eliminuje etap pośredniego sortowania — produkty trafiają od razu do odpowiednich pojemników, osobno dla każdego zamówienia.
Jak to działa?
Operator zabiera ze sobą specjalny wózek lub platformę z wieloma pojemnikami (zazwyczaj od 10 do 30), z których każdy przeznaczony jest pod inne zamówienie.
System WMS prowadzi operatora przez proces kompletacji, po zeskanowaniu każdego produktu wskazując, do której kuwety należy go odłożyć. Już na tym etapie zamówienia są „sortowane”.
Po zakończeniu kompletacji, wózek z już posegregowanymi zamówieniami trafia bezpośrednio do strefy pakowania. Każda kuweta to jedno kompletne zamówienie – wystarczy je tylko przepakować do właściwych kartonów wysyłkowych i okleić etykietą kurierską.
Zalety:
Eliminuje potrzebę sortowni.
Poprzez dobór odpowiednich zamówień w zleceniu kompletacji przyspiesza przyśpiesza ten proces i jednocześnie skraca drogę zbiórki.
Zmniejsza liczbę błędów na etapie pakowania.
Zamówienia są gotowe do pakowania natychmiast po kompletacji.
Na co zwrócić uwagę?
Ograniczona liczba zamówień na jedną zbiórkę kompletacyjną.
Zwiększona ilość poleceń kompletacji, a więc częstsze przemieszczanie się po magazynie.
Większa liczba odczytów (każde odłożenie wymaga skanowania zarówno towaru, jak i pojemnika/kuwety).
Block Quote
Kompletacja z sortowaniem podczas pakowania – elastyczne podejście przy ograniczonej przestrzeni
Strategia hybrydowa – zbiórka wielu zamówień do jednego pojemnika, sortowanie odbywa się na etapie pakowania.
Jak to działa?
System WMS tworzy listę kompletacyjną tak, by maksymalnie wykorzystać pojemnik i skrócić trasę zbiórki.
Operator zbiera towary dla ograniczonej liczby zamówień do wspólnego pojemnika bez rozróżniania, co do którego zamówienia należy.
Pełny pojemnik trafia do strefy pakowania.
Tam następuje rozsortowanie – operator skanuje pierwszy produkt, system WMS wskazuje, do jakiego zamówienia należy. Kolejne produkty są dopasowywane przez system do tego samego zamówienia, aż zostanie ono skompletowane.
Zamówienia są pakowane jedno po drugim, do każdego drukowana jest etykieta kurierska i paczki trafiają do wysyłki.
Kiedy ta strategia się sprawdza?
Gdy nie ma miejsca lub zasobów na fizyczną strefę sortowania.
Przy średniej liczbie zamówień o podobnym charakterze i gabarytach.
Na co zwrócić uwagę?
Ograniczona liczba zamówień w jednym pojemniku – zbyt duża ich liczba zwiększa ryzyko błędów i czas pakowania.
Wydłużony czas pakowania (konieczność ręcznego rozdzielenia).
Block Quote
Jak wybrać odpowiednią strategię?
Efektywna kompletacja zamówień to jeden z fundamentalnych elementów sukcesu w handlu elektronicznym. Przedstawione strategie to sprawdzone w praktyce podejścia, które można adaptować do indywidualnej specyfiki biznesu.
Należy pamiętać, że nie istnieje uniwersalne rozwiązanie optymalne dla każdego magazynu.
Kluczowa jest wnikliwa analiza:
struktury zamówień (jednostkowe, wielosztukowe, gabarytowe),
rodzaju asortymentu,
układu i wielkości magazynu,
możliwości organizacyjnych (personel, liczba stanowisk pakowania, dostępna przestrzeń),
oczekiwań dotyczących czasu realizacji.
Co szczególnie istotne – skuteczność nie musi oznaczać jednej strategii. W wielu magazynach to właśnie kombinacja podejść najlepiej odpowiada na różnorodność zamówień.
System WMS by Asseco jako fundament efektywności
Nowoczesny system WMS by Asseco oferuje kompleksowe wsparcie dla wszystkich opisanych strategii kompletacji. Jego funkcjonalność wykracza poza podstawowe zarządzanie stanami magazynowymi, obejmując:
Inteligentne konstruowanie poleceń kompletacji
Optymalizację ścieżek przemieszczania się pracowników
Zarządzanie procesem sortowania
Integrację z systemami kurierskimi
Monitorowanie wydajności pracowników i procesów
Wdrożenie systemu WMS by Asseco w połączeniu z przemyślaną strategią kompletacji może stanowić fundament sukcesu operacyjnego.
Jak wybrać platformę e-commerce? Porównanie modeli SaaS, open source, dedykowanych i Hummerce
Wybór platformy e-commerce to decyzja, która ma ogromny wpływ nie tylko na start, ale i na przyszłość Twojego sklepu internetowego. Technologia, na którą się zdecydujesz, będzie determinować elastyczność biznesową, możliwości rozwoju, a nawet rentowność całego przedsięwzięcia.
Na rynku istnieje wiele modeli platform: od prostych systemów SaaS, przez otwarte rozwiązania open source (zarówno darmowe, jak i enterprise), po dedykowane platformy budowane od zera. Każdy z tych modeli ma swoje mocne i słabe strony. A gdzie w tym wszystkim znajduje się Hummerce? Niełatwo zaklasyfikować ją do jednej grupy – i właśnie to czyni ją tak ciekawą alternatywą.
W tym artykule przedstawiamy:
Kluczowe typy platform e-commerce dostępnych na rynku
Ich zalety i ograniczenia w kontekście rozwoju, kosztów i elastyczności
Różnice pomiędzy Hummerce a innymi modelami
Czym wyróżnia się Hummerce i dlaczego warto wziąć ją pod uwagę
Modele platform e-commerce – od najprostszych do najbardziej zaawansowanych
1. Platformy SaaS – szybki start, ograniczona elastyczność
Systemy SaaS (Software as a Service) to gotowe rozwiązania chmurowe, dostępne w modelu abonamentowym. Płacisz miesięczną opłatę i korzystasz z platformy jako usługi.
Zalety:
Błyskawiczny start – idealne do szybkiego uruchomienia MVP. Dzięki gotowym modułom i szablonom można uruchomić sklep nawet w ciągu kilku dni.
Brak potrzeby inwestycji w infrastrukturę, aktualizacje i serwis – dostawca odpowiada za wszystko, co znacząco obniża koszty utrzymania.
Atrakcyjny koszt startowy dla prostych sklepów – przy ograniczonych wymaganiach funkcjonalnych możliwe jest uruchomienie sprzedaży online przy niskich miesięcznych opłatach.
Wady:
Brak dostępu do kodu i ograniczone możliwości modyfikacji – użytkownicy nie mogą samodzielnie wdrażać niestandardowych funkcji.
Utrudnione lub bardzo kosztowne integracje z zewnętrznymi systemami – wiele integracji wymaga drogich rozszerzeń lub wsparcia technicznego.
Trudności z migracją – silne uzależnienie od dostawcy. Odejście od platformy wiąże się często z koniecznością rozpoczęcia prac od zera.
Wysokie koszty przy rosnących potrzebach i obrocie – przekroczenie limitów może skutkować wzrostem opłat lub koniecznością zmiany planu.
Ograniczone wsparcie dla rozbudowanych produktów i konfiguratorów – systemy SaaS zwykle nie obsługują złożonych scenariuszy sprzedażowych. SaaS dobrze sprawdza się w przypadku prostych modeli sprzedaży, jednak w przypadku firm z bardziej złożoną ofertą produktową, zaawansowaną polityką rabatową czy planami ekspansji zagranicznej – jego możliwości często okazują się zbyt ograniczone.
2. Open Source (wersje darmowe) – kontrola nad kodem i wyższy próg wejścia
Darmowe platformy open source, takie jak PrestaShop czy WooCommerce, dają dostęp do kodu i pozwalają na modyfikacje zgodnie z potrzebami. Wymagają jednak wdrożenia i utrzymania przez własny zespół lub firmę zewnętrzną.
Zalety:
Brak kosztów licencyjnych – można wdrożyć sklep bez ponoszenia kosztów za samą platformę.
Możliwość pełnej personalizacji wyglądu i funkcji sklepu – sklep można zaprojektować zgodnie z unikalną koncepcją biznesową.
Ogromna społeczność, bogaty ekosystem wtyczek i dodatków – łatwo znaleźć wsparcie i gotowe moduły rozszerzające funkcjonalność.
Wady:
Zróżnicowana jakość dostępnych wtyczek – wiele rozszerzeń tworzonych jest przez społeczność bez spójnych standardów jakości, co może skutkować problemami z wydajnością, kompatybilnością oraz bezpieczeństwem całego systemu.
Brak standaryzacji rozwiązań – każdy sklep może być zbudowany na bazie innych wtyczek, metod i struktur kodu, co znacząco utrudnia późniejsze prace rozwojowe, migracje czy integracje. Dodatkowo, zwiększa to zależność od konkretnej agencji lub wykonawcy.
Wysokie koszty utrzymania i rozwoju – każda aktualizacja, modyfikacja czy nowa integracja wymaga pracy programistycznej, często zlecanej na zewnątrz. Co więcej, wdrożenie bardziej zaawansowanego sklepu wiąże się z dużymi nakładami finansowymi już na starcie projektu.
Zagrożenia związane z bezpieczeństwem – otwartość kodu źródłowego oznacza, że może on być analizowany nie tylko przez społeczność, ale też potencjalnych cyberprzestępców. Jeśli platforma oraz używane wtyczki nie są regularnie aktualizowane, mogą stanowić realne ryzyko dla danych i działania sklepu.
Brak centralnego wsparcia technicznego – odpowiedzialność za działanie sklepu spoczywa w całości na firmie wdrożeniowej lub właścicielu sklepu. W przypadku problemów technicznych trudno liczyć na szybkie wsparcie, chyba że zostało ono osobno zakontraktowane.
Problemy ze skalowaniem – wraz ze wzrostem ruchu, liczby zamówień czy produktów, standardowe wersje platform open source mogą przestać być wydajne. Wymusza to kosztowne optymalizacje, migracje lub konieczność przejścia na wersje enterprise, które generują kolejne koszty w miarę rozwoju firmy.
To rozwiązanie sprawdzi się głównie w przypadku sklepów o prostszych wymaganiach lub zespołów, które posiadają własne, doświadczone zaplecze programistyczne i są gotowe do samodzielnego zarządzania całym środowiskiem technologicznym.
3. Open Source w wersji enterprise – elastyczność z dużą ceną
Wersje enterprise popularnych platform open source (jak Magento Commerce czy OroCommerce) oferują wyższy poziom bezpieczeństwa, lepsze wsparcie i funkcje niedostępne w darmowych edycjach.
Zalety platform typu enterprise:
Zaawansowane funkcje B2B i B2C – platformy klasy enterprise oferują szeroki wachlarz rozbudowanych narzędzi, takich jak cenniki dostosowane do grup klientów, segmentacja użytkowników, obsługa zamówień w modelu workflow czy tryb sprzedaży hurtowej. Dzięki temu doskonale sprawdzają się w bardziej złożonych procesach sprzedażowych, zarówno w kanale detalicznym, jak i biznesowym.
Wyższy poziom bezpieczeństwa i stabilności – wersje enterprise są rozwijane i testowane przez producentów w sposób bardziej sformalizowany niż rozwiązania open source. Regularne aktualizacje, testy penetracyjne i zgodność z międzynarodowymi standardami bezpieczeństwa zapewniają większe zaufanie i przewidywalność.
Możliwość rozwoju na poziomie kodu – mimo komercyjnego charakteru, wiele platform enterprise zachowuje otwartość technologii, umożliwiając dostosowanie funkcjonalności do konkretnych potrzeb biznesowych. Firmy mogą wdrażać dedykowane integracje, rozszerzać system lub modyfikować jego zachowanie zgodnie z wewnętrznymi wymaganiami.
Wady platform typu enterprise:
Wysokie koszty licencji – roczne opłaty licencyjne są znaczące i często uzależnione od poziomu obrotów sklepu, liczby użytkowników lub wykorzystywanych funkcji. Dla wielu firm bariera wejścia może być nieosiągalna bez solidnego budżetu.
Złożone i kosztowne wdrożenie – uruchomienie platformy wymaga szczegółowego planowania, zaangażowania zespołów IT i integratorów oraz czasu, który może sięgać kilku miesięcy. W praktyce przekłada się to na wysokie koszty startowe i długi czas do osiągnięcia pełnej gotowości operacyjnej.
Obowiązek współpracy z certyfikowanymi partnerami – aby zachować pełne wsparcie producenta i zgodność z polityką licencyjną, wdrożenie musi być często realizowane przez autoryzowane firmy. Ogranicza to wybór wykonawców i może znacząco zwiększyć całkowity koszt projektu.
Ograniczony wpływ na rozwój produktu – nawet przy płatnych licencjach firmy nie mają realnego wpływu na roadmapę rozwoju systemu. Kierunek rozwoju ustala producent, a niekiedy wdrażane zmiany mają charakter rewolucyjny – jak w przypadku publikacji nowej wersji niekompatybilnej z poprzednią. Taka sytuacja może wymusić kosztowną migrację lub wdrożenie niemal od zera.
Wysokie koszty utrzymania i aktualizacji – szczególnie w sytuacjach, gdy platforma została istotnie dostosowana do indywidualnych wymagań, utrzymanie i aktualizowanie systemu może być trudne, czasochłonne i drogie. Firmy muszą liczyć się z koniecznością ciągłego angażowania specjalistów technicznych.
To rozwiązanie jest adresowane przede wszystkim do dużych organizacji i korporacji dysponujących własnym działem IT oraz budżetem na poziomie enterprise. Zapewnia stabilność, wydajność i bogaty zestaw funkcji, ale jednocześnie ogranicza elastyczność w zakresie dostosowania platformy do zmieniającej się strategii biznesowej.
4. Rozwiązania dedykowane – szyte na miarę, ale za wysoką cenę
Dedykowane platformy e-commerce to systemy tworzone od zera, projektowane zgodnie ze specyficznymi wymaganiami danego biznesu. W przeciwieństwie do gotowych rozwiązań (SaaS, open source czy enterprise), nie mają one uniwersalnej struktury – każdy element systemu może zostać zaprojektowany indywidualnie, zgodnie z potrzebami firmy.
Zalety:
Pełna kontrola nad każdym aspektem działania sklepu – firma decyduje o każdym detalu: od architektury systemu, przez wygląd i logikę działania, po integracje i rozwój. Możliwe jest wdrożenie wszystkich zaplanowanych funkcji – bez kompromisów technologicznych.
Możliwość zaimplementowania unikalnych procesów i integracji – dedykowane rozwiązanie świetnie sprawdza się w firmach, których model działania znacząco odbiega od standardów rynkowych. To często jedyna opcja, gdy konieczna jest obsługa niestandardowych zamówień, złożonych konfiguratorów produktów, czy nietypowych połączeń z systemami zewnętrznymi.
Wady:
Bardzo wysoki koszt początkowy – budowa systemu od podstaw to kosztowna inwestycja, wymagająca dużych nakładów na projektowanie, programowanie, testowanie oraz dokumentację. Nawet przy mniejszych sklepach może to oznaczać kilkusettysięczne budżety.
Długi czas realizacji – proces tworzenia dedykowanej platformy trwa zazwyczaj od kilku miesięcy do nawet roku lub dłużej. Obejmuje fazę analizy, projektowania, developmentu, testów oraz wdrożenia, a każda z nich wymaga zaangażowania i precyzyjnego planowania.
Ryzyko vendor lock-in – firma staje się mocno zależna od jednego dostawcy, który stworzył system. Zmiana partnera technologicznego w przyszłości może być niezwykle trudna, kosztowna, a w niektórych przypadkach wręcz niewykonalna bez przepisania znacznej części systemu.
Trudności w rozwoju i brak automatycznych aktualizacji – platformy dedykowane nie korzystają z gotowych mechanizmów aktualizacyjnych ani społecznościowych wtyczek. Każda zmiana, poprawka lub nowa funkcja wymaga pracy zespołu deweloperskiego, co wydłuża czas reakcji i generuje kolejne koszty.
Rozwiązania dedykowane są rekomendowane głównie dla dużych, dojrzałych organizacji z unikalnym modelem działania i własnym zespołem IT, które potrzebują maksymalnej kontroli nad platformą oraz są gotowe ponieść wyższe koszty w zamian za pełne dopasowanie technologii do procesów biznesowych.
Czym jest Hummerce i gdzie znajduje swoje miejsce na rynku?
Hummerce to nowoczesna platforma e-commerce, która łączy najlepsze cechy rozwiązań gotowych (SaaS, open source) z elastycznością charakterystyczną dla podejścia dedykowanego. Została zaprojektowana z myślą o firmach, które potrzebują skalowalnego, bezpiecznego i w pełni dostosowanego środowiska sprzedaży – bez kompromisów.
W praktyce oznacza to:
Gotową bazę funkcjonalną opartą na rozwijanych modułach – klient otrzymuje stabilny fundament (tzw. sklep bazowy), który można rozbudowywać w oparciu o sprawdzone komponenty, co skraca czas wdrożenia i redukuje koszty początkowe.
Elastyczny model współpracy – wdrożenie dzieli się na część realizowaną w modelu Fixed Price (koszt i zakres ustalone z góry) oraz część Time & Material, co pozwala na zwinne reagowanie na zmieniające się potrzeby biznesowe w trakcie projektu.
Otwartą architekturę technologiczną – Hummerce bez problemu integruje się z systemami ERP, PIM, logistyką, zewnętrznymi marketplace’ami czy rozbudowanymi konfiguratorami produktów. Dzięki temu nadaje się zarówno do sprzedaży B2C, jak i B2B, również na rynkach zagranicznych.
Pełną odpowiedzialność po stronie dostawcy – za bezpieczeństwo, rozwój oraz jakość kodu odpowiada zespół Hummerce. Klient nie musi sam zarządzać infrastrukturą ani martwić się o aktualizacje – ma wsparcie ekspertów.
Realny wpływ na rozwój platformy – poprzez Program Deweloperski Hummerce klienci mają możliwość współtworzenia roadmapy produktu i sugerowania nowych funkcji w odpowiedzi na potrzeby rynku. To rzadko spotykana przewaga nad klasycznymi rozwiązaniami enterprise, gdzie rozwój jest narzucany odgórnie.
Skalowalność i automatyzacja znane z SaaS – infrastruktura Hummerce oparta jest na elastycznych rozwiązaniach chmurowych, a procesy developerskie są zautomatyzowane, co przekłada się na wydajność, szybkość wdrożeń i wysoką jakość techniczną.
Program Deweloperski Hummerce – wspólny rozwój platformy
Jednym z kluczowych wyróżników Hummerce jest Program Deweloperski – inicjatywa umożliwiająca klientom realny wpływ na kierunek rozwoju platformy. Proponowane funkcje są analizowane, oceniane pod kątem przydatności i – jeśli zostaną wdrożone – stają się częścią wspólnej bazy modułów oraz współfinansowane przez klientów, co pozwala znacząco obniżać koszty wdrożeń.
To podejście pozwala na:
rozwój platformy zgodny z rzeczywistymi potrzebami biznesu,
wykorzystanie efektu skali przy budowie nowych funkcji,
zapewnienie stabilności rozwoju bez ryzyka przepisania całej platformy od zera po kilku latach działania.
Dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii i przemyślanej architektury, Hummerce rozwija się ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie – co przekłada się na stabilny rozwój oraz mniejsze koszty w perspektywie wielu lat.
Więcej informacji na temat platformy Hummerce dostępnych jest w sekcji pytań i odpowiedzi.
Porównanie modeli platform e-commerce
Dlaczego warto rozważyć Hummerce?
Hummerce to platforma e-commerce zaprojektowana z myślą o firmach, które wykraczają poza standardowy model sprzedaży i potrzebują rozwiązania, które będzie elastyczne, skalowalne i gotowe na przyszłość. To propozycja dla organizacji, które:
Prowadzą sprzedaż międzynarodową lub planują ekspansję zagraniczną (cross-border) – Hummerce wspiera wielojęzyczność, wielowalutowość, różne modele podatkowe i integracje lokalne, co pozwala efektywnie zarządzać sprzedażą w wielu krajach z poziomu jednej platformy.
Oferują produkty konfigurowalne lub o złożonych parametrach – dzięki zaawansowanym konfiguratorom, system obsługuje indywidualne warianty produktów, kalkulacje cenowe w czasie rzeczywistym oraz warunkowe logiki sprzedażowe (B2C i B2B).
Poszukują nie tylko narzędzia, ale także długoterminowego partnera technologicznego – Hummerce to nie jednorazowe wdrożenie, ale wspólna droga rozwoju. Zespół nie tylko utrzymuje platformę, ale aktywnie ją rozwija zgodnie z potrzebami klientów.
Chcą mieć wpływ na rozwój systemu – poprzez udział w Programie Deweloperskim, klienci mogą zgłaszać swoje potrzeby w zakresie funkcjonalności systemu oraz współdzielić koszty wdrożeń z innymi użytkownikami. To unikalna forma współpracy, w której rozwój narzędzia wynika z realnych wyzwań biznesowych.
Oczekują stabilności, bezpieczeństwa i przejrzystości kosztowej – Hummerce oferuje bezpieczne środowisko technologiczne, jasne zasady współpracy oraz możliwość kontrolowania budżetu poprzez czytelny podział na prace standardowe i indywidualne.
Podsumowanie
Wybór platformy e-commerce to jedna z kluczowych decyzji, która może zadecydować o sukcesie (lub ograniczeniach) Twojego biznesu w perspektywie najbliższych lat. Warto podejść do niej strategicznie – analizując nie tylko bieżące potrzeby, ale także plany rozwoju, model sprzedaży i wewnętrzne zasoby zespołu.
Hummerce to platforma, która:
eliminuje typowe ograniczenia SaaS, open source i rozwiązań enterprise,
zapewnia elastyczność technologiczną i przewidywalność kosztów,
pozwala rosnąć bez konieczności zmiany systemu po 2–3 latach działania, a rozwijać go przez wiele lat ewolucyjnie w zgodzie z potrzebami.
Jeśli szukasz rozwiązania, które będzie wspierać Twój biznes dziś – i rozwijać się z nim jutro – Hummerce może być partnerem e-commerce, jakiego potrzebujesz.
Chcesz dowiedzieć się więcej i zadać pytania związane z Twoją sytuacją biznesową? Skontaktuj się z Hummerce telefonicznie/mailowo lub od razu umów się na bezpłatną konsultację online.
AI w PIM – jak sztuczna inteligencja zmienia zarządzanie danymi produktowymi?
Sztuczna inteligencja (AI) staje się integralną częścią współczesnego biznesu – wspiera sprzedaż, analizę danych, marketing, a od niedawna również zarządzanie informacją produktową. W świecie PIM (Product Information Management) AI nie jest już ciekawostką technologiczną, ale realnym narzędziem, które przynosi firmom wymierne korzyści. W tym artykule pokażemy, jak dokładnie AI działa w systemach PIM, w jakich obszarach przynosi największe usprawnienia, oraz dlaczego warto wdrożyć ją w swojej organizacji.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na temat systemów PIM, zajrzyj do naszego kompendium.
Generowanie tłumaczeń bezpośrednio w PIM-ie
Jednym z najbardziej popularnych zastosowań AI w systemach PIM jest automatyczne tłumaczenie treści produktowych. Rozwiązanie to dostępne jest już w wielu systemach – np. w Akeneo w wersjach Growth, Advanced i Premium, a także we wszystkich wariantach systemu Ergonode. Dzięki wbudowanemu przyciskowi „Generuj tłumaczenie” użytkownik może wskazać bazowy język oraz wybrać język docelowy, a następnie zaledwie po kilku sekundach uzyskać gotowe tłumaczenie widoczne bezpośrednio na karcie produktu.
To ogromne ułatwienie w firmach, które prowadzą sprzedaż międzynarodową i muszą regularnie przygotowywać opisy w wielu językach. Automatyzacja tego procesu eliminuje potrzebę korzystania z zewnętrznych narzędzi, przyspiesza pracę zespołu i ogranicza ryzyko pomyłek, które mogą pojawić się przy ręcznym kopiowaniu tekstu. Co ważne, systemy PIM zapamiętują wcześniejsze działania użytkownika, dzięki czemu można łatwiej utrzymać spójność tłumaczeń w całym katalogu produktowym.
Promptowanie – klucz do jakości tłumaczeń
Choć gotowe tłumaczenia generowane automatycznie są coraz lepsze, wciąż zdarza się, że AI nieprawidłowo interpretuje specjalistyczne terminy lub branżowy kontekst. Dlatego systemy PIM umożliwiają użytkownikom pisanie własnych promptów, czyli wskazówek, które precyzyjnie określają sposób generowania treści. Dzięki nim można np. narzucić preferowany styl wypowiedzi, ton komunikacji czy sposób formatowania.
Dobrze przygotowany prompt powinien zawierać informacje o celu tłumaczenia (np. sprzedażowy, marketingowy, techniczny), docelowej grupie odbiorców (np. profesjonaliści, konsumenci), a także – jeśli to konieczne – przykłady wcześniejszych tłumaczeń lub glosariusz z kluczowymi terminami branżowymi. Można również wskazać limity długości tekstu, sposób formatowania (np. listy punktowane) czy oczekiwany poziom naturalności językowej. Im bardziej precyzyjny prompt, tym lepszy efekt końcowy. Co istotne – AI może również parafrazować treści, aby uniknąć kalek językowych, które często pojawiają się w dosłownych tłumaczeniach.
AI w tworzeniu opisów produktowych
Drugim filarem zastosowania AI w PIM-ach jest automatyczne generowanie opisów produktowych. Zamiast tworzyć każdy opis ręcznie, użytkownik może zlecić sztucznej inteligencji wygenerowanie treści na podstawie istniejących danych produktowych – takich jak nazwa produktu, jego cechy techniczne, zastosowanie, korzyści marketingowe czy nawet informacje logistyczne.
W nowoczesnych systemach PIM, takich jak Ergonode czy Akeneo, użytkownik może wskazać, które atrybuty mają być uwzględnione w opisie, a następnie stworzyć prompt, który precyzyjnie określi styl i strukturę tekstu. Można zdefiniować, czy treść ma być podzielona na sekcje, zawierać listę cech, a może być jednorodnym opisem zoptymalizowanym pod kątem SEO. Istnieje też możliwość określenia maksymalnej liczby znaków, dopasowania opisu do specyfiki kanału sprzedaży (np. Amazon, Allegro, sklep własny), a także nadania mu tonu – formalnego, eksperckiego, prostego lub emocjonalnego. Taka personalizacja sprawia, że opisy są dopasowane do odbiorcy i zwiększają szanse na skuteczną sprzedaż.
AI także w wersji Open Source
Użytkownicy systemów PIM w wersji Open Source, takich jak Akeneo Community, również mogą korzystać z dobrodziejstw sztucznej inteligencji. Choć darmowa wersja Akeneo nie zawiera natywnie wbudowanych funkcji AI, istnieją dodatki i wtyczki – takie jak autorskie rozwiązania Macopedii – które pozwalają integrować PIM z narzędziami typu ChatGPT. Umożliwiają one automatyczne tłumaczenie opisów oraz generowanie treści bezpośrednio w systemie, bez potrzeby korzystania z zewnętrznych edytorów.
To rozwiązanie otwiera drogę do wdrożenia zaawansowanych funkcji także w mniejszych firmach lub projektach o ograniczonym budżecie. Wtyczki tego typu są często rozwijane i dopasowywane do konkretnych potrzeb, co oznacza, że można je dostosować do unikalnych procesów danej organizacji. W ten sposób nawet wersja community może zyskać funkcjonalności znane z płatnych wersji Enterprise.
Jakość danych wciąż kluczowa
Mimo ogromnych możliwości, jakie daje AI, podstawą skutecznego działania systemu PIM pozostaje jakość danych. Niezależnie od tego, jak zaawansowane mechanizmy wykorzystujemy, dane źródłowe muszą być spójne, aktualne i dobrze ustrukturyzowane. AI nie zastąpi procesu walidacji treści – dlatego warto zadbać o odpowiednie workflow, które wymuszają weryfikację wygenerowanych treści przed ich publikacją.
Systemy PIM pozwalają ustawić etapy akceptacji, przypisać odpowiedzialności konkretnym osobom i zadbać o kontrolę jakości – zarówno dla opisów tworzonych ręcznie, jak i tych generowanych automatycznie. W ten sposób można zbudować efektywny, zautomatyzowany proces, który nie rezygnuje z nadzoru merytorycznego.
Co przyniesie przyszłość?
AI w PIM-ach dopiero się rozkręca. Poza tłumaczeniami i opisami, coraz częściej mówi się o wykorzystaniu sztucznej inteligencji do porządkowania nieustrukturyzowanych danych produktowych. Przykładowo: plik Excel zawierający chaotyczne opisy, parametry w różnych formatach i nazwy produktów w różnych językach, może zostać „przeczytany” przez AI, a następnie automatycznie przypisany do odpowiednich atrybutów w systemie PIM.
To ogromny krok naprzód, zwłaszcza dla firm, które chcą migrować dane z różnych źródeł lub budują strukturę PIM od zera. Dzięki AI cały ten proces może przebiegać szybciej, z mniejszą liczbą błędów i przy mniejszym zaangażowaniu zespołu.
Podsumowanie: dlaczego warto korzystać z AI w PIM?
Wdrożenie AI w systemie PIM niesie za sobą szereg korzyści:
Szybkość działania: generowanie opisów i tłumaczeń trwa zaledwie kilka sekund, co znacząco skraca czas wprowadzania produktu na rynek.
Oszczędność: automatyzacja pozwala ograniczyć koszty związane z usługami tłumaczeń i copywritingu.
Elastyczność: możliwość tworzenia własnych promptów daje pełną kontrolę nad stylem, długością i strukturą treści.
Skalowalność: AI świetnie sprawdza się w organizacjach zarządzających dużą liczbą produktów i kanałów sprzedaży.
Zgodność z SEO: opisy można generować z myślą o optymalizacji pod wyszukiwarki i konkretne platformy e-commerce.
Technologia sztucznej inteligencji nie zastępuje człowieka – ale staje się jego wydajnym asystentem. Umożliwia zespołom marketingowym, produktowym i e-commerce pracę szybciej, taniej i skuteczniej, bez kompromisów w zakresie jakości.
Chcesz zobaczyć, jak AI działa w praktyce? Umów się z nami na bezpłatną konsultację i przekonaj się, jak technologia może usprawnić Twoje zarządzanie danymi produktowymi.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na temat systemów PIM, zajrzyj do naszego kompendium.
Baselinker – Jak będąc liderem wyhodować sobie konkurencję?
Baselinker to marka, którą w moim odczuciu zna dzisiaj każdy. Oprogramowanie, które na początku swojej drogi w e-commerce było systemem pierwszego wyboru dla sprzedawców na allegro. System wspierał obsługę zamówień. Z racji niskiego abonamentu i rozwoju oprogramowania w czasie konkurencji hmm….. nie było. W 2014 roku obecne Apilo (ta tamten czas Erpbox) komunikował, że aspiruje na bycie drugim baselinkerem ale jeszcze daleka droga aby dogonić zakres funkcjonalny systemu.
Jak wygląda rynek OMS po przejęciu Baselinkera?
Jak wygląda to dzisiaj ? Dziś posługujemy się pojęciem system OMS (order management system) i tak klasyfikujemy baselinkera. Po przejęciu marki przez Inwestora (fundusz Kulczyka) zmienił się cennik. Wprowadzono plan enterprise, który obowiązywał klientów, którzy przekroczyli 10 000 zamówień miesięcznie.
Wprowadzono wskaźnik GMV czyli procent od obrotu stanowiący wartość miesięcznej faktury co jest zmianą o 180 stopni względem cennika opartego o ilość zamówień i ofert w kanałach sprzedaży. Inwestor wbił kij w mrowisko, podwyżka miała miejsce w IV kwartale czyli największym piku sprzedażowym. Okresie w którym większość e-commerce ma swój szczyt sprzedaży i fokusuje się nie na zmianie oprogramowania (bo musi a nie chce) a wydajności operacyjnej i realizacji celi sprzedaży.
Alternatywy rosną w siłę
Rynek nie lubi próżni i był to czas w którym pojawiły się na rynku alternatywy i przeżywały swój “gorący okres”. Niestety klienci oczekiwali, że alternatywy będą tak samo rozbudowane jak baselinker co przecież nie jest możliwe aby w krótkim czasie zapewnić tak zaawansowane funkcje jak Baselinker. Był to trudny czas w którym szybko trzeba było zmienić “serce” firmy na nowe oprogramowanie z dużą dozą tolerancji do oferowanego na tamten czas zakresu funkcjonalnego.
Na zmianie najwięcej zyskała IDEAerp, czyli system ERP dla e-commerce (którego jesteśmy dystrybutorem i partnerem wdrożeniowym). Polski system rozwijany od kilkunastu lat z modułem zwrotów, reklamacji i API. Pamiętam kolejki wdrożeń i ręce “pełne roboty” gdy rozmawiałem w tamtym czasie z Waldkiem, który jest ekspertem e-commerce w IDEAerp i bardzo dobrze zna system.
Czy to dobry ruch Baselinkera?
Gdy “kurz opadł” a rynek wiedział, że musi uważać na magiczną cyfrę “10 000” Baselinker znowu ogłosił podwyżkę i tym razem jeszcze bardziej restrykcyjną co pokazuje tabela:
Skąd takie zmiany ? Baselinker bardzo dobrze obserwował rynek. Widząc, że klienci przenoszą realizację zamówień do innych systemów, które nie miały rozbudowanego (lub nie oferowały) wystawiania ofert uzależnił tą funkcjonalność od pobierania zamówień aby ‘uszczelnić” odpływ klientów. Zagranie stricte zero jedynkowe: albo jesteś z nami i płacisz albo nie będziesz korzystać z systemu.
Po 2 latach od “nowej rzeczywistości” powstało kilka systemów alternatywnych. W moim odczuciu Baselinker strzelił sobie w kolano bo oddał część rynku do konkurencji i nauczył klientów, że można zmienić oprogramowanie i wrócić do “starych” akceptowanych opłat za system wspierający sprzedaż. 2 lata pozwoliły na ustabilizowanie nowego oprogramowania, rozbudowa integracji z marketplace-ami i kurierami. Oczywiście nie każdy system jest idealny natomiast każdy dziś znajdzie coś na miarę swoich potrzeb i budżetu.
Na co można liczyć wybierając alternatywne rozwiązanie ? To zależy 🙂 W Apilo nie wydrukujemy na paragonie numeru zamówienia bo API na to nie pozwala. Asystent pakowania mógłby działać lepiej. Zmianę statusu zamówienia po API też się nie zrobi bo nie ma takiej funkcjonalności (np. gdy chcesz wysłać fakturę z Subiekt GT do Apilo i zmienić status zamówienia, który uruchamia trigger wysyłki mailem do klienta dokumentu sprzedaży). W sellasist “spodziewaj się niespodziewanego” – social media “huczą” jak pszczoły w ulu co działa a co nie. Zapewne kwestia skali klientów przy ich poziomie cenowym. I tych przykładów można by mnożyć.
Niektóre historie są naprawdę dobrą historią na bestsellerowy thriller. Natomiast znamy też przypadki klientów, którzy zmienili alternatywę kilka razy lub nie zmienili jej wcale. Co ciekawe chyba szybkości rozwoju sytacji nie spodziewał się sam baselinker, który najpierw w swoich reklamach pokazywał wizyty u dużych klientów na “wizycie z optymalizacji procesów” po nagrania z klientami, którzy wrócili z alternatyw bo UWAGA nie widzieli statusów zamówień w rozwiązaniach alternatywnych. Naprawdę mocny argument bo nie jest to powód do powrotu do monopolisty 🙂 Poza tym statusów zamówień nie widać tylko w rumuńskim OMS EasySales. No cóż, czasem tak bywa, że dział marketingu ma “słaby dzień” albo chciał kontrowersją wypuścić viralowy content tylko w marketingu to nie jest tak: “nieważne co mówią, ważne, żeby mówili” więc coś tu najwyraźniej “nie pykło”.
Baselinker poza tym, że “wkurzył” rynek rozwija się dalej. Z znaczących zmian wprowadził baselinker analytics, rozpoczął projekt własnego repricera (zapewne inspirując się Amazonem) a także oferuje własny system WMS.
Podsumowanie
Co przyniesie rok 2025 ? Zdania uczonych są podzielone. Jedni spekulują kolejną podwyżkę. Skoro próg zmienił się z 10 000 na 5 000 to są estymacje, że październik 2025 przyniesie kolejną podwyżkę od 2 500 zamówień miesięcznie. Czy tak będzie ? Ciężko powiedzieć. Widać natomiast, że z systemu, który nie miał konkurencji stał się system “jednym z”.
Obserwując rozbudowę własnych modułów i zapowiedziane prace nad modułem ERP firma zmienia kierunek z systemu szeroko dostępnego na produkt premium w architekturze monolitycznej. Baselinker w moim odczuciu chce się stać produktem all in one dla klientów z zasobnym portfelem. Nie wyobrażam sobie, że w 202 roku firmy, które chcą uruchomić e-commerce i myślą o nim w skali co najmniej wpisującej się w barierę wejścia w plan enterprise wybiorą Baselinkera, co jeszcze 2 lata temu wydawałoby się wręcz niemożliwe.
Cytując klasyka: “przyszło nam żyć w ciekawych czasach”
W związku z dynamiczną sytuacją na rynku jako Lampart.Expert postanowiliśmy:
uruchomić kalkulator oszczędności Baselinkera: https://kalkulator.lampart.expert/
Jesteś producentem i słyszałeś, że allegro jest drogie ? Po przeczytaniu tego artykułu opartego na doświadczeniach a nie mylnych przekonaniach spojrzysz na sprawę z zupełnie innej perspektywy
Jakość sprzedaży
Allegro przyznaje dla Twojego konta punkty, im więcej ich masz tym lepiej natomiast jest pewien poziom, nazwany “dobry”, który wcale dla Ciebie nie jest dobry. W dużym uproszczeniu allegro zależy na satysfakcji klientów z zakupów więc podkręca śrubę sprzedającym. Poziom jakości ma wpływ na pozycje Twoich ofert i trafność, czyli konkurencja z lepszym scoreingiem konta może mieć niższe stawki CPC w reklamach lub stosując tak samo jak Ty wyróżnienie może zajmować wyższe pozycje. Twoim celem jest utrzymywać wskaźnik co najmniej super
“Pamiętaj: Jakość sprzedaży to święty gral na allegro. Pilnuj go jak oka aby nigdy nie spadł z poziomu co najmniej super”
Allegro ads
Audytując konta reklamowe na allegro po agencjach w 9 przypadkach na 10 spotykam nieoptymalne ustawienia kampanii:
prowadzenie kampanii na koncie agencji (nic w tym złego) ale bez dostępu do statystyk, czyli brzmi to mniej więcej tak: szanowny kliencie, zamknij oczy będzie fajnie a tu jest faktura 🙂 Dobra agencja nie ma nic do ukrycia
włączone pozyskiwanie ruchu z sieci reklamowej google. Jeszcze nie widziałem projektu, który z tego miejsca emisji wygenerowałby sprzedaż. Jeśli masz jeszcze sklep internetowy i “podlewasz” reklamy allegro w PLA to sam sobie robisz konkurencję
lewa kolumna i pozostałe miejsca emisji – najlepiej sprawdza się placement: wyniki wyszukiwania i strona oferty
Strona oferty – w ostatnim czasie allegro zadbało o to aby zwiększyć przychody z allegro ads i po wejściu klienta z Twoich reklam na stronę oferty po przescrollowaniu pokazuje w boxie podobne oferty a w nich sponsorowane Twoje oferty. Jak się za pewne domyślasz użytkownicy marketplace klikają w nie i generują Ci podwójne koszty. Wypracowaliśmy na to 2 rozwiązania:
umieszczanie w nazwie kampanii i w jej grupach reklam frazy “SO” (strona oferty) i “WW” (wyniki wyszukiwania). Chodzi o to, że w filtrze kampanii możesz podać: nazwa zawiera a allegro wyświetla podsumowanie wyników. Aktualnie to jedyny najlepszy sposób aby niezależnie obserwować zwrot z inwestycji z tych 2 miejsc emisji
jeśli jesteś producentem to możesz zastosować rabat 50% na 5 sztukę produktu i zamiast boxu z Twoimi ofertami za które przepłacasz potencjalny klient zobaczy listę produktów objętych akcją promocyjną a Twoje reklamy w placement Strona oferty będą się wyświetlać tam gdzie powinny czyli na ofertach konkurencji 🙂
Automatyzacja cen
Czy masz czasem wrażenie, że zmieniasz cenę i za kilka sekund konkurencja robi dokładnie to samo ? To booty, które monitorują ceny konkurencji i w zależności od przyjętej taktyki dostosowują ceny do konkurencji.
Oczywiście automatyzacja, żeby sprzedawać najtaniej to droga do bankructwa dlatego system do monitorowania i zarządzania cenami powinien uwzględniać:
import cen zakupu – niby oczywiste a jednak są systemy, które tego nie oferują. Dodajmy jeszcze, że cena zakupu nie jedno ma imię: średnia ważona z istniejących dostaw, najwyższa cena zakupu, średnia ważona z 3 ostatnich dostaw, wykluczanie promocyjnych cen zakupu z dostaw
obsługa cen minimalnych – tutaj mamy już wyższy poziom złożoności bo dla części biznesów cena minimalna to taka jak wartość nabycia towaru i kosztów sprzedaży allegro dla oferty a dla innych jeszcze koszty pakowania, fullfilment itd. Dla innych biznesów to np. cena zależna w czasie od wartości obrotu w cenach zakupu na segmencie produktów, który jest objęty umową retro z dostawcą (umowy bonusowe)
elastyczności cenowe – możesz sprzedawać nawet 20% drożej od Twojej konkurencji ALE pod warunkiem, że…. jest to szminka za 5 zł lub krem do rąk 🙂 Im niższa wartość sprzedaży tym większa procentowa elastyczność cenowa czyli takie odchylenie od najniższej ceny przy której jesteś w stanie generować popyt. Przy elektronice za 5 000 zł Twoja elastyczność cenowa to max 2-4% bo wartościowo są to znaczące kwoty dla potencjalnego kupującego
Szacowanie rynku na którym działasz
Wystawimy oferty i zobaczymy. Jak otwierasz firmę to też masz takie podejście ? Zakładam, że nie i masz wszystko policzone. Dokładnie tak samo jest w allegro. Możesz skorzystać z dostępnego z poziomu allegro pakietu analitycznego (allegro Analytics) i w raporcie konkurencja -> Ranking sprzedających sprawdzisz jak radzi sobie Twoja konkurencja. Poniżej przykładowy raport sprzedaży w kategorii laptopy za ostatnie 30 dni. Lider wykręcił ponad 3 mln obrotu sprzedając 586 sztuk 585 kupującym
Kryteria możesz oczywiście zawężać do dostępnych filtrów w raportach, takich jak np. marka czy stan
Kiedy znasz już wartość kategorii i obroty liderów możesz przejść do analizy ich ofert i sprawdzić czy masz konkurencyjne produkty i jaką masz na nich marżę. Tutaj skorzystasz z raportu Asortyment -> sprzedaż wg. ofert. Pobierasz plik do excela, przeliczasz ceny sprzedaży na netto, podstawiasz w kolumnie cenę zakupu i obliczasz marżę procentową: (cena sprzedaży – cena zakupu netto)/ cena sprzedaży netto. Koszty allegro policzysz z kolei w kalkulatorze allegro lub sprawdzisz z poziomu konta allegro w sekcji finanse -> rozliczenia z allegro
Zobaczysz widok udziału kosztu do przychodu per konto i oferta.
W dużym uproszczeniu dla Sumy opłat 25,3% marża procentowa poniżej tej kwoty to generowanie straty po kosztach allegro. Natomiast gdy wejdziesz w Opłaty oferty będą one bardzo zróżnicowane
Oferta sprzedaży / top oferta
Nie wspomnieliśmy jeszcze o tym jak masz przygotowaną ofertę do sprzedaży na którą składa się:
tytuł z limitem do 75 znaków – dodajesz frazy wg. planera allegro lub raportu fraz w tytule sprzedających się ofert
zdjęcia produktu w standardzie allegro – odstępy produktu od krawędzi, białe tło, brak napisów na zdjęciach
jeden standard oferty, tj. w lewej części zdjęcie, w prawej tekst i nigdy nie na przemian bo na mobile to spowoduje, że 2 zdjęcia pokażą się pionowo jedno pod drugim i wyjdzie nam z tego masło maślane
korzyści z produktu, USP
Bardzo dobrym przykładem sukcesu na allegro jest marka BlueOrca, która wzorowo odrobiła lekcje w tym zakresie pokazując personę z branży, która:
pokazuje personę z branży, która stoi za marką
na zdjęciach kawy pokazuje orzechy, migdały, karmel – dzięki temu zabiegowi można sobie wyobrazić smak kawy
podaje informację o specjalnym zip do zamykania aby kawa zawsze miała świeży aromat i nie zwietrzała po otwarciu
podaje dokładnie poziom wypalenia i robusty i arabiki argumentując jaki to ma wpływ na smak
Obserwując sytuację polityczno gospodarczą widzimy zmieniające się trendy i kierunki działania. Wzrost kosztów pracy, cen, energii oraz zmiany w cłach w USA powodują, że biznes znajduje się w czasach dużej niepewności. Co prawda biznes to nie strefa komfortu natomiast łączyć kropki ze sobą można dojść do pewnych wniosków, którymi chciałbym się podzielić.
Wzrost kosztów pracy
Wielu przedsiębiorców zwraca uwagę na problem z dostępem do wykwalifikowanej kadry a także dostępności osób do pracy. Rozwój AI ma zapewnić większą produktywność “białych kołnierzyków” a robotyzacja i agencji AI rozwiązać problem braku dostępności czy chęci do prac stricte magazynowych.
Duże zmiany w Allegro
Aktualny a za chwilę były Prezes Allegro pracował w Amazon. Ostatnie lata to inspirowanie się rozwiązaniami Amazon w największym polskim e-commerce. W październiku 2024 wprowadzono nowy widok oferty. Algorytm wybiera super ofertę, która zyskuje nawet 70% sprzedaży jednego produktu wśród wszystkich sprzedających. Zmieniły się zasady uzyskania superoferty – dodanie wyróżnienia do oferty zwiększa szanse na uzyskanie super oferty. Dodatkowo zmieniła się minimalna stawka CPC w allegro ADS. Co to powoduje ? Odpływ małych sprzedawców z allegro, którzy nie wytrzymują presji cenowo-kosztowej i konsolidację. W moim odczuciu allegro dąży do tego aby na platformie zostały same duże podmioty i raczej aby to byli producenci, bo tam jest największa marża w łańcuchu dystrybucji produktów.
Zmiana ról
Temat cen sprzedaży w Polsce podlega legalizacji i producenci nie mogą “ustalać” komu sprzedają i w jakich cenach aby nie otrzymać kary z UOKiK do 10% ich rocznego obrotu za zmowy cenowe. Dystrybutorzy również “ryzykują” bo kara dotyka obydwóch stron tzww. “zmowy cenowej”. Przykładem jednej z ostatnich kar jest producent szwajcarskich ekspresów do kawy Jura. Zatem ceny na wolnym rynku powinny być takie aby dystrybutorzy byli w stanie utrzymać firmy i wygenerować zysk. Niestety w praktyce tak to nie wygląda, wielu nowych sprzedających zaczyna swoją przygodę z e-commerce od strategii niskich cen aby przyciągnąć kupujących a model dropshippingowy w którym hurtownie zapewniają logistykę dla wielu podmitów psuje rynek i rozprasza sprzedaż na wiele podmiotów. W efekcie każdy jest ofiarą systemu:
producent, bo mając sieć dystrybucji nie może regulować kto i za ile odsprzedaje jego towar
hurtownie – bo muszą starać się o nowych klientów bo ich głównym celem jest realizacja celów sprzedażowych czyli zakupowych u producentów
sprzedawcy – bo widząc ceny w dystrybucji tak czy siak starają się do nich dopasować aby sprzedać towar
Finalnie nikt z tej gry nie wychodzi “wygranym” dlatego widzimy 2 silne trendy: branżowe marketplace-y i sprzedaż bezpośrednia przez producentów.
Marketplace branżowe
Przy pewnej skali działalności bardziej niż wcześniej kluczowa jest marża a tabelki w excelu lubię nieustanne wzrosty. Dlatego w moim odczuciu marki takie jak np. Castorama, Black Red White, czy Morele zdecydowały się na własne marketplace-y po to zarabiać na prowizji od sprzedaży a dla sprzedających na takich marketplace model też wydaje się atrakcyjny bo te brandy przez wiele lat inwestowały w PR i generują na tyle duży ruch miesięcznie, że ten model biznesowy może być opłacalny dla wszystkich stron – marketplace-u, sprzedawcy i kupujących.
Analizując wyniki sprzedażowe i PR-owe marketplace-ów, które weszły do Polski i chciały zmniejszyć udziały Allegro w tym segmencie rynku sukcesu nie było. Np. Erli samo przyznało, że jest rentowne po 5 latach swojej działalności a na moich projektach nie udało się rozkręcić sprzedaży do takiego stopnia aby faktycznie móc mówić o dywersyfikacji struktury sprzedaży do allegro.
Zatem koncepcja marketplace-ów przez rozpoznawalne brandy ma sens bo adresuje ofertę do konkretnego segmentu rynku i może lepiej dopasować funkcjonalności do danej kategorii a każda z nich ma swoje cechy charakterystyczne, np. branża meblowa to większy nacisk na zdjęcia aranżacyjne i dostawę z wniesieniem oraz montażem gdzie globalne marketplace-y mogą aż tak się nie dopasywować swoimi rozwiązaniami jak właśnie marketplace-y branżowe.
Zmiana modelu dystrybucji
Wracając do producentów, którzy widząc mniejsze wartości zamówień od dystrybutorów czy utratę ich płynności finansowej nie mają specjalnego wyboru i muszą zacząć sprzedaż bezpośrednią.
Dystrybutorzy z kolei szukając większej marży zaczynają sami import z wschodnich fabryk.
W ten oto sposób jesteśmy świadkami jak producent staje się dystrybutorem a dystrybutor staje się producentem.
Nie jest też to dziś dla nikogo nic dziwnego gdzie widzimy oficjalny sklep marek takich jak Nike, czy Adidas oraz ich oficjalne sklepy na allegro (allegro for brands). Producenci przechodząc z sprzedaży b2b (biznes to biznes) na d2c (direct to consument) muszą pozyskać nowe kompetencje, zmienić swoje procesy a w szczególności dopasować magazyn z wysyłek paletowych na drobnicowe. Ten ostatni punkt na liście zmian jest jeszcze najłatwiejszy do rozwiązania przez outosurceing logistyki na centra logistyczne.
Wisienka na torcie – Baselinker
Myślę, że swoja cegiełkę dołożył baselinker drastycznymi podwyżkami cen dla sprzedawców, którzy generowali co najmniej 10 000 zamówień miesięcznie a dziś 5 000 zamówień miesięcznie lub 1 000 000 zł obrotu miesięcznie brutto. To powoduje, że chcą mieć u siebie dużych klientów z dużą marżą czyli kogo ? Producentów.
Łącząc z sobą wszystkie kropki widzimy, że dostęp do rynku e-commerce jest prosty natomiast jeśli wejście w ten kanał sprzedaży ma być sukcesem biznesowym to mówimy tu o dużym kapitale wejścia i dobrze opracowanej strategii wejścia właśnie po to aby po roku czy dwóch nie okazało się, że rollujemy swoje koszty goniąc faktury kosztowe bieżącymi przychodami lub poziom zysku do przychodu i brak skali jest na tyle niski, że biznes “opłaca się” zamknąć i pójść na etat.
Jeśli jesteś producentem i czytając ten artykuł czujesz, że piszę właśnie o Tobie nie czekaj aż wyniki sprzedaży całkiem Ci spadną do zera tylko zacznij działać tu i teraz transferując firmę do nowej rzeczywistości na własną rękę lub z pomocą e-commerce interim dyrektora. Myślę, że pojęcie “cyfryzacja” nigdy nie miało tak dużo na znaczeniu jak właśnie teraz
Najlepsza platforma sprzedażowa dla Twojego e-commerce
Już tylko kilka dni dzieli nas od najnowszej edycji targów Golden Marketing Conference. Wydarzenie odbędzie się 7-8 września i w tym roku również nas nie zabraknie! A mówić będziemy o tym, czym jest PIM i dlaczego przekłada się na konwersje w e-commerce.
Przy okazji przypomnijmy sobie, jak wyglądała poprzednia edycja konferencji z naszym udziałem. GMC Live! vol. 3 zainaugurowaliśmy prelekcją podejmującą temat wyboru najlepszej platformy sprzedażowej: Pytania o e-commerce – jaką platformę sprzedażową wybrać? O dylematach i nierzadko trudnych decyzjach przy tworzeniu lub rozbudowie sklepu internetowego rozmawiali Tomasz Grzemski, CEO Macopedii oraz Tymoteusz Stengert, New Business Lead z Sylius.
Jaka platforma e-commerce będzie najlepsza dla Twojego biznesu?
Oferta rynkowa jest dość szeroka, dlatego w praktyce wybór wcale nie jest taki prosty. Dostawcy platform w licznych materiałach opisują zalety swoich systemów i przekonują nas, że dzięki nim osiągniemy sukces. Jak jednak je ze sobą porównać? Jak spośród wszystkich opcji wyłonić zwycięskie rozwiązanie, które będzie spełniać nasze oczekiwania i którego wdrożenie zmieści się w zakładanym przez nas budżecie?
Całości prezentacji o wyborze platformy e-commerce można wysłuchać tutaj. Prelegenci poruszają następujące aspekty:
jakie platformy sprzedażowe są dostępne na polskim rynku oraz ich mocne i słabe strony,
o czym warto pamiętać, planując rozwój e-commerce,
jakie technologie pozwalają na budowę rozwiązań “szytych na miarę” potrzeb Twojego biznesu.
Platformy sprzedażowe dostępne na polskim rynku
Platformy w modelu SaaS
Oprogramowanie jako usługa (ang. Software as a Service, w skrócie SaaS) to model, w którym klient kupuje pakiet i w ten sposób otrzymuje dostęp do gotowego rozwiązania z podstawowymi funkcjonalnościami, bez konieczności zagłębiania się w kwestie techniczne. Hosting, szablony graficzne i moduły do integracji (np. z dostawcami płatności), aktualizacje czy bezpieczeństwo leżą po stronie usługodawcy. Do tego nie jest wymagane tworzenie zespołu deweloperskiego do obsługi platformy. Nazywane w skrócie “SaaSy” są idealnym rozwiązaniem dla tych, którzy nie potrzebują spersonalizowanych rozwiązań w zarządzaniu sklepem internetowym.
Korzystają z niego najczęściej właściciele małych sklepów internetowych lub firmy, które dopiero zaczynają swoją przygodę z branżą e-commerce. Zdecydowaną zaletą tego rozwiązania jest krótki tzw. time to market, czyli czas od momentu rozpoczęcia prac nad sklepem internetowym, aż do momentu jego udostępnienia. Na niekorzyść modelu SaaS przemawia fakt, iż wybierając tego typu rozwiązanie, uzależniamy się jednocześnie od dostawcy platformy – sklep hostowany jest na serwerze producenta. Nie zapominajmy także, że dostęp i administracja sklepu internetowego zbudowanego na platformach w tym modelu wiąże się z cyklicznymi opłatami, najczęściej w rozliczeniu miesięcznym (abonament). Brak możliwości tworzenia indywidualnych rozwiązań czy modyfikacji wyglądu sklepu (wybór ograniczony do dostępnych szablonów i tzw. “skórek”) to kolejne ograniczenia, z jakimi spotykają się subskrybenci platform SaaS.
Przykładami platform e-commerce w modelu SaaS są Shopify, Shoper i Shoplo.
Platformy typu Out-of-the-box
Platformy typu Out-of-the-box to rozwiązanie dla sklepów internetowych, którym w modelu SaaS zabrakło możliwości modyfikacji. Model ten pozwala na tworzenie dedykowanych projektów przekładających się na doświadczenia zakupowe użytkownika i nieszablonowy wygląd sklepu. Jednocześnie wciąż mamy dostęp do biblioteki gotowych funkcjonalności niezbędnych do działania e-commercu. Decydując się na platformę w tym modelu, musimy przede wszystkim uwzględnić koszty związane z jej wdrożeniem. W tym przypadku, inaczej niż we wdrożeniach SaaS, podjęcie współpracy z partnerem technologicznym – jak np.
Macopedia, który profesjonalnie wesprze nas w tych działaniach – będzie nieuniknione. Ważne, by na tym etapie mieć przemyślaną listę funkcjonalności i rozwiązań, jakie ma posiadać budowany sklep internetowy. Jedną z kluczowych zalet jest to, że zdecydowana większość platform Out-of-the-box funkcjonuje jako oprogramowanie otwarte, czyli tzw. open source. Międzynarodowa społeczność programistów bezpłatnie współtworzy kod oprogramowania, co zdecydowanie ułatwia znalezienie firmy lub freelancera, którzy przeprowadzą nas przez etap wdrożenia. Należy jednak mieć na na uwadze to, że poziom indywidualizacji platformy z obszaru Out-of-the-box jest ograniczony i nie wszystkie niestandardowe rozwiązania i rozbudowy będą osiągalne. Wśród tego rodzaju platform dużą popularnością cieszą są PrestaShop, Shopware, Magento i Spryker.
Platformy typu e-commerce framework
Powyższa opcja niweluje problemy wynikające z ograniczeń, jakie pojawiają się w przypadku platformy typu SaaS czy Out-of-the-box. Możliwość niemal nieograniczonego dostosowania rozwiązań do indywidualnych potrzeb klienta daje perspektywę skalowania biznesu w przyszłości. Platformy e-commerce framework są przeznaczone dla dużych projektów, gdzie potrzebne są bardzo specyficzne integracje i unikalne funkcjonalności, spodziewana jest duża liczba podstron, produktów oraz natężony ruch użytkowników. Skorzystają na nich także początkujące firmy, które w perspektywie kilku lat stawiają sobie za cel rozbudowę swojego sklepu.
Chcąc zbudować sklep w oparciu o tę platformę, należy zaplanować dłuższy termin na jej wdrożenie. Skupiona wokół rozwiązań open-sourcowych społeczność rozwijająca daną technologię otwiera przed klientami bogactwo napisanych już modułów i rozszerzeń. Nie możemy jednak zapomnieć o kosztach związanych z utrzymaniem własnej infrastruktury technicznej, co charakteryzuje również platformy Out-of-the-box.
Z grupy platform typu e-commerce framework coraz więcej firm wskazuje Syliusa jako alternatywę dla najbardziej rozpoznawalnych platform e-commerce, takich jak Magento, PrestaShop czy Shopware. O tym, jak wybrać platformę e-commerce dla Twojego sklepu, pisaliśmy tutaj.
O czym warto pamiętać, wchodząc do branży e-commerce?
Wybierając platformę sprzedażową, powinniśmy zastanowić się nad kilkoma kwestiami:
Plany na rozwój
Wybór odpowiedniej platformy e-commerce wymaga analizy własnych celów biznesowych w perspektywie najbliższych 3-4 lat. Kluczowe są odpowiedzi na pytania o potencjał rozwoju swojego biznesu oraz możliwość jego szybkiej skalowalności. Zmiana platformy jest droga, niesie za sobą ryzyko straty ruchu (kwestie SEO) oraz wiąże się z migracją danych, dlatego musimy koniecznie przeanalizować roadmapę oraz koncepcję rozwojową wybranego produktu.
Analiza przedwdrożeniowa
Zanim zdecydujemy się na konkretną platformę sprzedażową, warto podjąć współpracę z software housem lub partnerem technologicznym, takim jak Macopedia, w celu przeprowadzenia analizy przedwdrożeniowej (zwanej też product scopingiem). W wyniku takiej analizy, która odbywa się najczęściej w formie warsztatów, przygotowana zostanie lista niezbędnych funkcjonalności, czyli tzw. backlog produktu. To on stanowi podstawę do tego, by precyzyjnie wycenić zakres prac i oszacować czas niezbędny na ich wdrożenie.
Tworzenie wewnętrznego zespołu IT
Pytanie, czy docelowo zamierzamy budować zespół deweloperski, dedykowany rozwojowi wybranego przez nas rozwiązania, wydaje się na pierwszy rzut oka drugorzędne. Okazuje się jednak, że takie kwestie powinniśmy uwzględnić już podczas wyboru platformy. Na tym etapie przydatna będzie wiedza, czy programistów piszących w danym języku łatwo pozyskać z rynku i czy rekrutacja specjalistów do naszego zespołu nie będzie czasochłonna. W przypadku np. coraz częściej wybieranego przez klientów Syliusa, który bazuje na popularnym frameworku Symfony, zbudowanie wewnętrznego działu IT nie będzie trudne.
Czy platforma to monolit, czy zespół mikroserwisów?
Niektóre platformy w swojej budowie przypominają monolit i wymagają od nas tego, by utrzymywać wszystkie ich funkcjonalności w systemie – nawet te, które z perspektywy naszego biznesu są niepotrzebne. Dochodzi wtedy do sytuacji, gdzie z jednej strony mamy obciążony serwer, a z drugiej strony usuwanie rzeczy zbędnych jest bardzo kosztowne. Łatwiejszy i tańszy w utrzymaniu będzie bardziej elastyczny sklep internetowy oparty o moduły, w którym wdrażamy tylko to, co faktycznie potrzebujemy. O tym, jakie przydatne funkcjonalności dla polskich sklepów internetowych oferuje platforma Sylius, pisaliśmy na naszym blogu.
Dostawcy wybranej platformy
Kolejnym punktem na naszej liście jest weryfikacja listy dostawców i partnerów technologicznych wdrażających daną technologię. Im dłuższa lista, tym większy mamy wybór oraz mniejsze ryzyko uzależnienia się się od jednego dostawcy. Warto postawić na rozwiązanie, w którym możemy dowolnie wybrać partnera technologicznego i w każdej chwili z niego zrezygnować.
TCO, czyli Total Cost of Ownership
Dotarliśmy do najbardziej kluczowego aspektu każdego wdrożenia, czyli budżetu. Musimy liczyć się z tym, że estymacja wszystkich kosztów związanych z platformą e-commerce nie kończy się na jej wdrożeniu. Należy pamiętać, by wziąć pod uwagę także koszty związane z jej dalszym utrzymaniem i rozwojem, czyli tzw. Total Cost of Ownership.
Podsumowanie
Wybór platformy e-commerce nie jest łatwy i wiąże nas na co najmniej kilka lat do przodu. Rynek oferuje wiele rozwiązań, z których każde ma swoje wady i zalety. Nie mamy gwarancji, że nawet najbardziej popularne platformy sprawdzą się także w naszym modelu biznesowym. Istnieją różne podejścia, a decyzja w dużej mierze powinna zależeć od kierunku, w jakim chcemy się rozwijać. Mamy jednak nadzieję, że przybliżyliśmy najważniejsze kwestie, którym warto się przyjrzeć przy wyborze najbardziej optymalnego rozwiązania. Chętnie porozmawiamy o tym, jak możemy pomóc rozwinąć Twój biznes. Zachęcamy do umówienia się na darmową 30-minutową konsultację przez nasz formularz.
Najczęstsze porażki podczas wdrożeń sklepów internetowych
Zróbmy swój sklep internetowy – pierwsza myśl, która przychodzi do głowy właścicielom biznesów internetowych gdy pojawia się pierwsza “wysoka” faktura z allegro. Motywacja ? Allegro jest drogie, sklep będzie tańszy. Pomijając kwestię czy to dobra motywacja przeanalizujemy proces krok po kroku.
Brak celu biznesowego dla sklepu internetowego
Jeśli został określony jako “tańszy” kanał sprzedaży niż to allegro to weźmy pod uwagę strukturę kosztów:
serwer/ hosting
oprogramowanie (koszty jednorazowe, miesięczne)
prowizje od płatności elektronicznych
koszty “darmowych” przesyłek – stawki nie będą jak w allegro smart
koszty marketingowe: reklamy w google, afiliacja, reklamy na facebooku itd.
moduły do sklepu (opłaty roczne)
W przypadku zwrotu google ani facebook nie odda nam pieniędzy a allegro jak najbardziej. W przypadku zwrotu części produktów w allegro również dostaniemy częściowy zwrot w ramach polityki allegro smart dla sprzedających. W większości przypadków koszty będą porównywalne z tą różnicą, że w marketplace/ allegro szybciej osiągniemy skalę sprzedaży bo mamy równe szanse technologiczne.
“Właściwy cel dla sklepu internetowego to dywersyfikacja sprzedaży a nie oszczędności na kosztach”
Niewłaściwy wybór oprogramowania
Jeżeli wybieramy np. Magento bo w naszej branży konkurencja ma Magento to jest to zły pomysł. Oprogramowanie dobiera się do biznesu a nie biznes do oprogramowania. W pierwszym kroku powinniśmy sprawdzić jakie sklepy są naszą konkurencją i rozpisać w excel jakie funkcjonalności mają konkurencyjne dla nas sklepy. Przy okazji możemy sprawdzić na jakim są oprogramowaniu, np. przez wtyczkę do Chrome wappalyzer a wielkość ruchu na sklepie przez similarweb.
Przykładowe wyniki porównujące ruch i jego parametry dla 3 znanych sklepów internetowych
Wtyczka Wappalyzer pokazująca dla danego sklepu na jakim jest oprogramowaniu i jaki ma stack technologiczny
Przykładowa analiza porównawcza sklepów do stworzenia dokumentacji
Block Quote
Jedyne kryterium wyboru wykonawcy sklepu – cena
“Nie stać mnie na tanie rzeczy” – mój ulubiony cytat, który w praktyce pokazał mi, że nie jest to pusty frazes. Wybierając dostawcę oprogramowania (freelancer, agencja, softwarehouse) powinniśmy przygotować excel z kryteriami wyboru takimi jak:
staż na rynku, doświadczenie – często pomijane kryterium bo “po co”. Zdarza się, że mniejszy softwarehouse jest krótko na rynku bo właściciel pracował na etacie 10 lat i założył własną firmę
doświadczenie w naszej branży – istotny czynnik, ponieważ jeśli nasz sklep internetowy będzie posiadać dedykowane funkcjonalności, np. w branży meblowej konfigurator mebli to łatwiej będzie nam taki projekt zrealizować z firmą, która już ma te doświadczenia. Pozwoli to na oszczędność czasu i budżetu bo dostawca wie jak konkretnie rozwiązać nasz case biznesowy.
jakość wykonanych sklepów w portfolio – nic nie stoi na przeszkodzie aby zapytać o np. 3 najlepsze realizacje i sprawdzić ścieżkę zakupową, szybkość ładowania na urządzeniach mobilnych, wielkość ruchu, wyniki w google np. w Senuto. Jeśli sklep ma dobre parametry to istnieje duże prawdopodobieństwo, że nasz też taki będzie.
proces sprzedaży – może to przykre, ale rzadko zdarza się, że softwarehouse wysyła na samym początku dopracowany brief z prośbą o wypełnienie aby mogli lepiej poznać potrzeby biznesowe. W swoich doświadczeniach niestety tylko 1 raz otrzymałem brief, po którym wiedziałem, że trafiłem na naprawdę solidną firmę bo byłem w stanie ocenić poziom szczegółowości pytań i były one naprawdę przemyślane. Takie podejście pokazuje, że firma stawia na jakość i nie chce “ciągnących się” projektów przez niedopowiedzenia i podejście “jakoś to będzie”. W procesie sprzedaży mamy też ofertę – dobrze jeżeli zawiera rozpisane prace i zakres – wtedy można ją porównywać do konkurencyjnych. Rzadko zdarza się, że w ofercie ą wyszczególnione takie elementy jak: prace konfiguracyjne, koszty modułów, projektowanie makiet, projektowanie graficzne, kodowanie frontu, prace programistyczne, testy itd. Znając zakres prac łatwiej jest przyswoić koszty i porównać oferty ze sobą.
Brak dokumentacji projektowej
Spotykam się z myśleniem życzeniowym, że softwarehouse zrobi za nas robotę bo przecież robią sklepy to się znają. To trochę tak jak iść do mechanika i oczekiwać, że sam wpadnie na pomysł co nam przeszkadza w samochodzie i przy okazji go jeszcze umyje, sprawdzi warunki ubezpieczenia i może zaproponuje lepszą ofertę – zejdźmy na ziemię 🙂
Brief z brakiem wyszczególnionych celi biznesowych, opisów technicznych, screenów jak dana funkcjonalność ma działać jest idealną drogą do niedomówień i dopłat do projektu. Można naprawdę minimalizować to ryzyko precyzyjnie opisując co i jak ma działać. Błędnym myśleniem jest też oczekiwanie, że zostaną dodane produkty do sklepu – wykonanie sklepu to wykonanie sklepu a dodanie produktów to inna para kaloszy. Podobnie ma to miejsce z wprowadzeniem treści – nie jest to oczywiste, że dostawca sklepu zrobi to dla nas dlatego czytajmy dokładnie umowy i precyzujemy oczekiwania.
Źle skonfigurowana analityka dla systemów reklamowych
“shit in shit out” – czyli co na wejściu to na wyjściu 🙂 Systemy reklamowe google czy facebook śledzą zdarzenia na stronie sklepu internetowego aby na tej podstawie dostarczać jakościowy ruch, który przełoży się na sprzedaż. Do zdarzeń zaliczamy wyświetlenie produktu, dodanie do koszyka, rozpoczęcie płatności czy dokonanie zakupu. Z tym ostatnim (notabene najważniejszym) jest największy problem bo:
przez politykę cookies gubimy “książkowo” ok. 10% liczby transakcji do systemów analitycznych
50-80% płatności w sklepie internetowym to szybkie przelewy przez bramki płatności. Klient płacać najczęściej przechodzi na stronę operatora płatności/ banku i sklep “gubi” ciasteczko i po powrocie z bramki płatności nie powiązuje sesji z transakcją. Na tym procesie można gubić nawet 30% transakcji dla systemu reklamowego
Podsumowanie
Najczęstsze błędy w wdrożeniu sklepu internetowego to brak jasnego celu dla sklepu internetowego (realnego do spełnienia). Brak podejścia procesowego od potrzeb przez research branży po wybór partnera wdrożeniowego. Podejście życzeniowe, że dostawca oprogramowania zrobi wszystko za nas też nie prowadzi do sukcesu a na sam koniec projekt wykłada się na źle skonfigurowanej analityce i nie optymalnej ścieżce zakupowej co powoduje potrzebę audytu UX, następnie wdrożenia i kolejnych weryfikacji “co nie działa”. Gdybyśmy podeszli do projektu procesowo szybciej i taniej odnieślibyśmy biznesowy sukces
Inwestujesz w reklamy i dbasz o SEO, ale Twoja sprzedaż online stoi w miejscu? Masz wrażenie, że obsługa zamówień zajmuje pół dnia, magazyn żyje własnym życiem, a Ty powoli tracisz kontrolę nad produktami, cennikami, fakturami i zwrotami? Odpowiedzią na te i inne wyzwania może okazać się system ERP, który pomoże Ci uporządkować i zautomatyzować procesy, a co za tym idzie zwiększyć wolumen obsługiwanych zamówień. Jeśli chcesz lepiej poznać możliwości takiego rozwiązania, przeczytaj ten poradnik. Dowiesz się z niego, jak zwiększyć sprzedaż w sklepie internetowym dzięki odpowiednio dobranemu oprogramowaniu do zarządzania zamówieniami i magazynem.
Najważniejsze informacje w skrócie:
Brak automatyzacji procesów wewnętrznych utrudnia skalowanie sprzedaży online i zwiększa ryzyko błędów.
System ERP dzięki możliwości integracji i automatyzacji procesów może pomóc w zwiększeniu sprzedaży w sklepie internetowym.
Centralizacja danych w systemie ERP zapewnia spójność informacji o produktach, cenach i klientach we wszystkich kanałach sprzedaży.
Dlaczego sprzedaż w sklepie internetowym nie rośnie?
Sprzedaż online to nie tylko kwestia dobrej oferty. Żeby sklep internetowy zarabiał, trzeba zatroszczyć się o całą masę elementów: widoczność w Google, kampanie reklamowe, obecność w mediach społecznościowych, newslettery, mailing czy porzucone koszyki. Co gorsza – nawet jeśli robisz to wszystko, sprzedaż wcale nie musi rosnąć.
Dlaczego?
Bo czasem problem wcale nie leży w marketingu, tylko głębiej – w nieefektywnych procesach wewnętrznych. To, co w największym stopniu utrudnia skalowanie sprzedaży w sklepie internetowym to m.in.:
brak automatyzacji, a co za tym idzie konieczność obsługi wszystkich procesów związanych z obsługą zamówień ręcznie,
problemy z magazynem – a w tym np. brak kontroli nad towarami, nieaktualne informacje o stanach magazynowych,
opóźnienia w wysyłkach,
chaos w danych, wynikający z przechowywania ważnych informacji w wielu miejscach,
trudności w śledzeniu zwrotów i obsłudze reklamacji,
nieuporządkowane kartoteki produktów czy cenniki rozsiane po arkuszach kalkulacyjnych,
brak integracji pomiędzy różnymi kanałami sprzedaży, co uniemożliwia szybkie wprowadzanie zmian.
W rozwiązaniu tych oraz wielu innych problemów pomocny może okazać się ERP, czyli oprogramowanie, które integruje i automatyzuje wiele obszarów działalności. Taki system zapewnia nie tylko lepszą kontrolę nad procesami, ale również otwiera drogę do skalowania sprzedaży w e-commerce.
Przeczytaj również: ERP dla e-commerce – jaki system ERP do obsługi sklepu internetowego wybrać? – Symfonia
Czym jest ERP i dlaczego w przypadku sprzedaży online to często brakujący element układanki?
ERP, czyli Enterprise Resource Planning to oprogramowanie, które „spina” ze sobą wszystkie procesy zachodzące w firmie handlowej czy w sklepie internetowym, związane z obsługą magazynu, sprzedaży, finansami czy logistyką oraz pozwala nimi zarządzać z jednego miejsca. Dzięki wspólnej bazie danych, każdy moduł ERP „wie”, co się dzieje w pozostałych. Dzięki temu dane zgromadzone w systemie są zawsze aktualne – nie trzeba ich też ręcznie przepisywać czy przenosić. W przypadku e-commerce ERP działa jak centrum dowodzenia zapleczem operacyjnym. Gdy klient składa zamówienie, system:
automatycznie aktualizuje stany magazynowe,
uruchamia proces realizacji zamówienia,
przekazuje dane do księgowości,
aktualizuje historię klienta,
przygotowuje dokumenty do wysyłki towaru,
gromadzi dane do raportowania sprzedaży.
To wszystko ma swoje przełożenie na proces obsługi klienta oraz jego doświadczenia zakupowe. Pozwala także podnieść wyniki sprzedaży, bo procesów, które do tej pory pochłaniały mnóstwo czasu, nie trzeba już realizować ręcznie.
Przeczytaj również: Dlaczego ERP to must-have dla sklepu internetowego? – Symfonia
Jak ERP może realnie pomóc Ci zwiększyć sprzedaż w sklepie internetowym?
Jeśli prowadzisz sklep internetowy i zastanawiasz się, jak zwiększyć sprzedaż online, to pewnie w pierwszej kolejności myślisz o zmianach w marketingu, wykorzystaniu nowych kanałów dotarcia do klientów czy aktualizacji oferty. Tymczasem często największe bariery w skalowaniu sprzedaży internetowej tkwią w nieefektywnych procesach. Problemy z realizacją zamówień, błędy w magazynie czy opóźnienia w wysyłce potrafią skutecznie zniechęcić klientów oraz blokować rozwój sklepu. Właśnie tutaj z pomocą przychodzi ERP. Zobacz, w jakich obszarach może on pomóc Ci zwiększyć sprzedaż i zbudować stabilny, skalowalny e-commerce!
Lepsze zarządzanie dostępnością produktów
Brak aktualnych informacji o stanach magazynowych może prowadzić do wielu błędów – nie tylko utrudnia zarządzanie zapasami, ale również rodzi ryzyko, że klient kupi towar, którego nie ma na stanie. Z systemem ERP tego typu problemom możesz łatwo zapobiegać, bo oprogramowanie pozwala monitorować przepływ towarów w czasie rzeczywistym. Na podstawie zamówień złożonych za pośrednictwem różnych kanałów automatycznie aktualizuje również stany magazynowe. Po wprowadzeniu odpowiednich konfiguracji system może także przypominać użytkownikowi o konieczności uzupełnienia zapasów, jeśli ich poziom spadnie poniżej określonego minimum. Dzięki temu łatwiej uniknąć nadwyżek i niedoborów magazynowych.
Automatyzacja procesów i mniejsza liczba błędów
Ręczne przenoszenie danych z systemu do systemu nie tylko zajmuje czas, ale również stwarza ryzyko pomyłki. Właśnie dlatego jeśli zastanawiasz się, jak zwiększyć sprzedaż w sklepie internetowym, warto pomyśleć o automatyzacji. Dzięki integracji ERP z platformą e-commerce i systemem magazynowym, proces obsługi zamówienia może przebiegać bardziej płynnie. W przypadku nowych klientów, system ERP:
utworzy kartotekę kontrahenta na podstawie danych wpisanych w zamówieniu,
zarejestruje zamówienie i prześle je do magazynu,
zaktualizuje stany magazynowe,
wygeneruje dokumenty związane z zakupem, np. faktury, paragony, listy przewozowe,
prześle powiadomienie do klienta o statusie zamówienia, wysyłce lub zmianach w terminie dostawy itp.,
Ponieważ wszystkie te procesy odbywają się automatycznie, skalowanie sprzedaży w e-commerce jest o wiele łatwiejsze. Możesz bowiem w tym samym czasie obsługiwać większy wolumen zamówień bez konieczności zwiększania nakładu pracy.
Spójne i aktualne dane na wszystkich poziomach
ERP to system, który centralizuje dane ze wszystkich działów – sprzedaży, magazynu, księgowości czy logistyki. Dzięki temu zyskujesz jedno źródło prawdy: spójne dane, na których możesz polegać. Zalety tego rozwiązania widać szczególnie dobrze, jeśli sprzedajesz produkty za pośrednictwem różnych kanałów – a zatem nie tylko w sklepie internetowym, ale również za pośrednictwem marketplace’ów czy w placówkach stacjonarnych. Dzięki dwukierunkowej komunikacji ERP pozwala zarządzać wszystkimi tymi kanałami z poziomu jeden platformy.
Block Quote
Szybsza obsługa klienta
Możliwość zgromadzenia w jednym miejscu danych o klientach, zamówieniach i zwrotach ma jeszcze jedną ważną zaletę – pozwala na lepszą i szybszą obsługę. Klient nie musi już czekać na odpowiedź, bo wszystkie informacje na temat jego zakupów czy stanu rozliczeń masz zawsze pod ręką. Możesz też łatwo personalizować ofertę tak, aby sugerować produkty komplementarne i podnieść w ten sposób wyniki sprzedaży.
Wgląd w ważne informacje
Sprzedaż w Internecie wymaga szybkiego reagowania na trendy oraz monitorowania wielu wskaźników, takich jak poziom konwersji, wysokość marży czy średnia wartość koszyka zakupowego. Bez tego typu danych trudno wykryć ewentualne problemy, które mogą zagrażać wynikom sprzedaży. Tu także system ERP może okazać się dużym wsparciem, bo zapewnia on szybki wgląd w ważne informacje. Za jego pomocą prześledzisz dane sprzedażowe, sprawdzisz, które produkty generują największy zysk, a także porównasz rentowność poszczególnych kanałów.
Jak podnieść wyniki sprzedaży w sklepie internetowym? Case study Uptrend Polska
Wiele firm, które oferują swoje produkty online, chciałoby zwiększyć sprzedaż, jednak największą barierą okazuje się ręczna obsługa procesów. Przetwarzanie zamówień, zarządzanie zapasami, wystawianie dokumentów — wszystko to wymaga czasu, a im więcej kanałów sprzedaży, tym większe ryzyko błędów.
Z taką sytuacją przez długo czas borykała się firma Uptrend Polska, która sprzedaje swoje produkty za pośrednictwem sklepu internetowego, popularnych marketplace’ów oraz stacjonarnych salonów łazienkowych.
Block Quote
Ze względu na dużą liczbę kanałów sprzedaży zarządzanie zamówieniami było wyjątkowo wymagające. Pracownicy odpowiadający za obsługę klienta musieli stale monitorować różne platformy, porównywać dane i aktualizować informacje w systemie. Aby zautomatyzować procesy i zyskać większą kontrolę nad obsługą zamówień, firma Uptrend Polska zdecydowała się na wdrożenie integratora e-commerce od Symfonii.
Moduł, po zintegrowaniu z systemem ERP Symfonia Handel, zapewnia dwukierunkową komunikację między sklepem internetowym a systemem handlowym. Co to oznacza w praktyce? To, że dane na temat stanów magazynowych, zamówień, towarów czy cenników są synchronizowane w czasie rzeczywistym. Moduł pozwala również na automatyczne pobieranie zamówień z platform sprzedażowych do systemu Symfonia oraz tworzenie i obsługę dokumentów handlowych bez potrzeby ręcznego kopiowania danych.
Block Quote
Zalety takiego rozwiązania dostrzegają także pracownicy firmy Uptrend Polska.
Block Quote
Teraz już wiesz, jak zwiększyć sprzedaż w sklepie internetowym!
Sprzedaż w Internecie to nie tylko kwestia przyciągnięcia większego ruchu na stronę czy uruchomienia kolejnej kampanii reklamowej. Choć marketing potrafi zbudować zainteresowanie ofertą, to jednak zaplecze operacyjne decyduje o tym, czy ruch na stronie uda Ci się skutecznie przekuć w finalizację transakcji i zdobyć zadowolonego klienta, który zdecyduje się na ponowny zakup.
Wiele sklepów internetowych nie odnotowuje wzrostów, mimo dużych inwestycji w reklamę. Dlaczego? Bo problemy pojawiają się w obszarach o newralgicznym znaczeniu dla klienta, których nie da się rozwiązać samym zwiększeniem budżetu marketingowego. Dlatego jeśli myślisz o rozwoju swojego sklepu internetowego, zadbaj nie tylko o to, co i jak sprzedajesz, ale też jak działa Twój biznes od środka. Zautomatyzowane, dobrze zintegrowane procesy handlowe to fundament wzrostu, który pozwoli Ci lepiej wykorzystać potencjał sprzedażowy.
Jeśli szukasz rozwiązania, które Ci w tym pomoże, zrób pierwszy krok — przetestuj interaktywne demo systemu ERP Symfonia Handel i sprawdź, jak możesz dzięki niemu odmienić sposób, w jaki zarządzasz e-commerce. Zobacz, jak wygląda skalowanie sprzedaży, gdy procesy nie są przeszkodą, tylko wsparciem.